Takie informacje przekazała agencji Reutera strona turecka i kapitan statku.
Eksplozja na Morzu Czarnym: To nie była mina?
Turecka agencja żeglugi podała, że do eksplozji doszło ok. 15-20 metrów za statkiem "Kafkametler", który zmierzał do portu Izmaił z portu Batumi. Do eksplozji doszło, gdy statek mijał wybrzeże Rumunii.
Po eksplozji statek kontynuował żeglugę w stronę portu docelowego, do którego miał dostarczyć przewożony ładunek.
Nie ma dowodów, by źródłem eksplozji była mina morska.
Czytaj więcej
Zachodni eksperci coraz częściej mówią, że Rosja przegrała walkę o Morze Czarne. Wraz z wycofanie...