Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Prezydent Niemiec poparł przekazanie amunicji kasetowej Ukrainie.
W swojej analizie, opublikowanej na portalu wprost.pl, generał Skrzypczak zauważa, że „dopóki do świadomości Rosjan nie dotrze, czego sprawcą jest (Władimir) Putin, dopóki nie dotknie ich wojna ze swoim przerażającym obliczem, dopóty przyzwalać będą reżimowi na mordy na bezbronnej ludności cywilnej”. Dlatego, zdaniem emerytowanego wojskowego, „uderzenia odwetowe” obrońców Ukrainy będą uzasadnione.
Były dowódca Wojsk Lądowych podkreśla, że Ukraińcy „i tak wykazali wielką cierpliwość”, ale „wobec bezczynności czy bezsilności międzynarodowych struktur mogących sprawić, że ataków nie będzie, mają prawo podjąć działania adekwatne”. Krytykuje w tym kontekście Organizację Narodów Zjednoczonych i „podobne organizacje” za to, że „w zasadzie nie są w stanie w żaden sposób powstrzymać Rosjan”. „To tylko utwierdza wszystkich w przekonaniu, że to fasadowe struktury pozbawione zdolności do zapobiegania wojnom i zbrodniom wojennym” - zwraca uwagę.
Waldemar Skrzypczak: Karta Narodów Zjednoczonych bez wartości
„Przez 500 dni wojny Ukraińcy nabyli prawo do odwetu. I nie może być tak, że prawo wojenne jest respektowane tylko przez jedną stronę. Wielcy tego świata nie są w stanie powstrzymać rosyjskich zbrodni. Bardziej udają, że nic się nie stało, niż potępiają Putina. Hipokryzja przywódców Chin czy Indii sięga Himalajów. Przykładów można przytoczyć więcej” - pisze Skrzypczak, wzywając jednocześnie do rewizji Karty Narodów Zjednoczonych, ponieważ - jak twierdzi - „nie ma ona żadnej wartości i nikt jej nie respektuje”.
W analizie generał przypomina, że Ukraińcy nie atakują jak dotąd obiektów cywilnych na terenie Rosji, ale „nadchodzi czas, kiedy Ukraińcy powinni i będą mogli sięgać głęboko w terytorium imperium, niszcząc ważne dla funkcjonowania Rosjan obiekty”.