Biden bagatelizuje siłę sojuszu Rosja-Chiny: Myślę, że ogromnie to wyolbrzymiamy

Nie lekceważę Chin. Nie lekceważę Rosji, ale myślę, że ogromnie to wyolbrzymiamy - powiedział prezydent Joe Biden reporterom podczas konferencji prasowej w Ottawie w Kanadzie.

Publikacja: 25.03.2023 00:19

Biden bagatelizuje siłę sojuszu Rosja-Chiny: Myślę, że ogromnie to wyolbrzymiamy

Foto: AFP

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 394

Prezydent Joe Biden powiedział w piątek, że nie jest zaniepokojony spotkaniem prezydenta Chin Xi Jinpinga i prezydenta Rosji Władimira Putina, do którego doszło na początku tego tygodnia w Moskwie.

- Nie lekceważę Chin. Nie lekceważę Rosji, ale myślę, że ogromnie to wyolbrzymiamy - powiedział Biden, dodając, że "to my rozszerzamy sojusze".

Czytaj więcej

Xi Jinping w Moskwie. Cios smoka w Zachód

Prezydent zauważył, że choć amerykańscy urzędnicy ostrzegali ostatnio o oznakach, że Chiny mogą rozważać zwiększenie wsparcia militarnego dla Rosji, to "jeszcze tego nie zrobili".

- Nie znaczy to, że Chiny Rosji nie wesprą, ale jeszcze tego nie zrobiły - powiedział Biden. - A jesli to się stanie, Zachód jeszcze bardziej się zjednoczy - dodał.

Biden podkreślił zintensyfikowaną współpracę państw Zachodu w ramach sojuszy, w tym poprzez G7, Quad Alliance, ASEAN i AUKUS. Dodał, że spotkał się z 80 proc. światowych przywódców.

- Na to, co robią Chiny i Rosja, po prostu trzeba spojrzeć z odpowiedniej perspektywy, nie lekceważąc ich  - powiedział Biden. - Oczywiście sytuacja może się pogorszyć, ale pamiętajmy: jesteśmy zjednoczonymi koalicjami.

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”