Grupa Wagnera nie rekrutuje więźniów. Powodem rywalizacja z armią

Wywiad wojskowy Wielkiej Brytanii informuje, że rosnąca rywalizacja między grupą Wagnera a rosyjskimi Ministerstwem Obrony jest kluczowym powodem porzucenia przez Jewgienija Prigożyna rekrutacji ochotników w więzieniach.

Publikacja: 11.02.2023 10:21

Grupa Wagnera nie rekrutuje więźniów. Powodem rywalizacja z armią

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 353

Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera, prywatnej organizacji wojskowej ściśle powiązanej z Kremlem poinformował, że zakończył zaciąg najemników w rosyjskich więzieniach.

Od lata Prigożyn miał osobiście prowadzić zaciąg najemników w rosyjskich łagrach, proponując więźniom ułaskawienie w zamian za sześć miesięcy służby na froncie na Ukrainie.

Czytaj więcej

Prigożyn: Skończyłem rekrutować więźniów do Grupy Wagnera

Brytyjskie Ministerstwa Obrony informuje, że "kluczowym czynnikiem" w rzekomym zakończeniu rekrutacji więźniów jest prawdopodobnie "coraz bardziej bezpośrednia rywalizacja między rosyjskim Ministerstwem Obrony a grupa Wagnera".

Prigożyn rozpoczął rekrutację więźniów latem ubiegłego roku, oferując skazańcom ułaskawienie, jeśli przeżyją sześć miesięcy na Ukrainie.

Nie podano informacji o tym, ilu skazanych się zgłosiło, ale dane rosyjskich służb penitencjarnych opublikowane w listopadzie pokazały, że liczba osadzonych w tym kraju spadła o ponad 20 tys. w okresie od sierpnia do listopada, co było największym spadkiem od ponad dekady.

Według danych opublikowanych w styczniu, spadek ten został w dużej mierze zatrzymany. Brytyjskie Ministerstwo Obrony informuje, że dane wskazują na spadek tempa rekrutacji więźniów od grudnia.

Konflikty zbrojne
Doradca Putina: Niewykluczone, że w 2025 Ukraina przestanie istnieć
Konflikty zbrojne
Czy proizraelski Donald Trump doprowadzi do porażki Izraela?
Konflikty zbrojne
Korea Południowa chce repatriować północnokoreańskich żołnierzy schwytanych na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Rosja ponownie nie uchroniła się przed ukraińskimi dronami. Zaatakowano kilka regionów
Konflikty zbrojne
Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy