Amerykanie uruchamiają jednostkę kosmiczną w Korei Południowej

Siły USA w Korei Południowej uruchomiły w środę nową jednostkę sił kosmicznych, ponieważ sojusznicy zwiększają starania, aby lepiej przeciwdziałać rozwijającym się zagrożeniom nuklearnym i rakietowym ze strony Korei Północnej.

Publikacja: 14.12.2022 09:17

Amerykanie uruchamiają jednostkę kosmiczną w Korei Południowej

Foto: AFP

Siły kosmiczne USA w Korei to drugi zagraniczny komponent sił kosmicznych, którego zadaniem jest monitorowanie, wykrywanie i śledzenie nadlatujących pocisków, a także wzmacnianie ogólnych zdolności kosmicznych wojska.

Dowódca Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Korei Paul LaCamera był gospodarzem ceremonii w bazie lotniczej Osan w południowokoreańskim mieście Pyeongtaek.

Uruchomienie jednostki nastąpiło w czasie, gdy Seul i Waszyngton starają się zwiększyć współpracę w zakresie bezpieczeństwa, aby odstraszyć Koreę Północną, która w tym roku testowała międzykontynentalne pociski balistyczne zdolne do dotarcia do amerykańskiego lądu.

Południowokoreańskie siły powietrzne utworzyły w tym miesiącu własną jednostkę kosmiczną, aby wzmocnić swoją siłę kosmiczną i zdolność operacyjną wraz z amerykańskimi siłami kosmicznymi.

Około 28 500 żołnierzy amerykańskich stacjonuje w Korei Południowej na mocy traktatu o wzajemnej obronie, który został zawarty po wojnie koreańskiej z lat 1950-53, zakończonej rozejmem, a nie traktatem pokojowym.

Amerykańskie Dowództwo Indo-Pacyfiku i Dowództwo Centralne utworzyły w zeszłym miesiącu swoje jednostki kosmiczne na Hawajach i Florydzie.

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”