Czy pan już wie, co tak naprawdę się stało na moście krymskim?
Próbowałem to zrozumieć. Powiem szczerze, że nie mam stuprocentowej pewności, co do tego, kto za tym stoi. Jestem bardziej zwolennikiem wersji, że to skuteczna operacja naszych służb. Kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów mówiłem, że jeżeli taka polityczna decyzja zapadnie w Kijowie, to warto byłoby przeprowadzić to w taki sposób, by można było to uznać za nieszczęśliwy wypadek. Po to, by pozostawić Moskwie możliwość różnych interpretacji, by to nie było uderzenie rakietowe czy uderzenie z drona. Bo zbyt duże jest ryzyko polityczne. To czuły punkt Putina i to mogłoby go skłonić do podjęcia bardzo radykalnych kroków, łącznie z użyciem broni atomowej.
Czytaj więcej
Urodzinowy prezent dla prezydenta Putina będzie miał wpływ na dalszy przebieg wojny.
Z przekazu medialnego wynika, że wszystko przez wybuch ciężarówki.
Sięgałem opinii nie politologów, lecz ekspertów, którzy znają się na materiałach wybuchowych. Nie mają pewności, w jaki sposób nawet tak potężny wybuch ciężarówki mógł spowodować zawalenie się pasa drogowego mostu i doprowadzić do eksplozji cystern znajdujących się znacznie dalej na moście kolejowym. Więc całkowicie wykluczać tego, że mogła to być prowokacja rosyjskich służb też nie można. Zbyt trudno byłoby zsynchronizować ciężarówkę z jadącym pociągiem. Gdyby kierowca był kamikadze, mógłby pilnować prędkości, ale to tylko hipotezy. Pamiętajmy jednak, że Putin zaczynał karierę od wysadzenia domów mieszkalnych w Moskwie. Rosyjskie służby mogą sięgać po takie metody po to, by osiągnąć pewne cele. Dociera stamtąd coraz więcej informacji, że zaostrza się walka pomiędzy resortem obrony a FSB. To mogło być też elementem wewnętrznej rosyjskiej konfrontacji.