W niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył, że po ciężkich walkach o miasto Lisiczańsk w obwodzie ługańskim Siły Zbrojne Ukrainy zostały zmuszone do wycofania się z zajmowanych pozycji i granic. W poniedziałek Siergiej Szojgu podczas transmitowanego w państwowej telewizji spotkania złożył Władimirowi Putinowi meldunek o postępach rosyjskich wojsk na wschodzie Ukrainy w inwazji, którą Kreml nazywa "specjalną operacją wojskową".
- Od 19 czerwca (rosyjskie - red.) formacje i jednostki wojskowe we współpracy z jednostkami drugiego korpusu milicji ludowej (samozwańczej - red.) Ługańskiej Republiki Ludowej, przy wsparciu południowej grupy wojsk z powodzeniem przeprowadziły ofensywną operację wyzwolenia terytorium Ługańskiej Republiki Ludowej – powiedział Szojgu.
Czytaj więcej
Zdobycie Lisiczańska to najbardziej znaczące zwycięstwo wojsk rosyjskich w wojnie z Ukrainą od 25 marca, gdy Kreml ogłosił zmianę priorytetów inwazji - ocenił brytyjski analityk Michael Clarke w rozmowie ze Sky News.
Minister obrony Rosji mówił, że w czasie walk o obwód ługański straty ukraińskie wyniosły 5 469 żołnierzy, w tym 2 218 poległych. W walkach strona ukraińska miała też stracić blisko 200 czołgów i wozów opancerzonych, 69 dronów i 97 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.
Prezydent Rosji powiedział, że jednostki, które "brały udział w aktywnych walkach i odniosły zwycięstwa na kierunku ługańskim", powinny "odpocząć" i "zwiększyć swoje zdolności bojowe".