Stan na środę: od kilku dni rosyjska armia nie prowadzi naziemnych ataków, bombarduje jedynie i ostrzeliwuje ukraińskie miasta. Nie wiadomo jeszcze, co to oznacza: czy Kremlowi przeszła ochota do wojny, czy może zbiera siły do kolejnej, jego zdaniem ostatecznej ofensywy.
Na razie Moskwa nie osiągnęła żadnego z zakładanych celów: armia ukraińska nie została rozbita, rząd w Kijowie nie został obalony, nie zdobyto żadnego, znaczącego miasta. W dodatku na to wszystko wyznaczono prawdopodobnie jedynie trzy dni (na to wskazują zeznania jeńców, jak i wielkość zapasów u żołnierzy z czołowych oddziałów). Zamiast tego mija drugi tydzień wojny.