Polityczny spór, jaki wybuchł po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą” we wtorek, że prezydent Andrzej Duda zastosował prawo łaski wobec mężczyzny, który był skazany m.in. za czyny lubieżne wobec własnej córki, pokazuje, jak destrukcyjny wpływ dla naszej debaty może mieć kampania wyborcza. Zachowania obu stron sporu pokazały bowiem cały zimny cynizm i brutalność polityki.
Zacznijmy od przeciwników prezydenta, który podnieśli od razu krzyk, że Duda jest obrońcą pedofilów. Sprawa jest skomplikowana, wielowątkowa i budzi wiele kontrowersji. Ale stawianie tezy, że prezydent jest obrońcą czy sojusznikiem pedofilów jest nadużyciem choćby dlatego, że wiemy o jednym jak dotąd przypadku takiej sprawy. Stawianie generalnego wniosku na podstawie jednostkowej sprawy jest nadużyciem. Gdy czytamy o „aferze pedofilskiej” Dudy, o „największym skandalu tej prezydentury”, możemy być pewni, że chodzi już wyłącznie o politykę, a nie o prawdę o tej skomplikowanej sytuacji.
Spore emocje wokół sprawy wywołały dwie publikacje „Faktu”. W czwartek na okładce tabloidu było zdjęcie prezydenta i słowa: „Szok! Podpis prezydenta pomógł pedofilowi”. W piątek pod zdjęciem prezydenta znajdował się wielkie napis: „Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze.” A dalej już mniejszym drukiem: „Panie prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego?” Na okładce zdjęcie Dudy zajmowało 2/3 strony, zaś od opisu „Trzymał córkę...” szły strzałki do niewielkiej zaciemnionej figurki mężczyzny i jeszcze mniejszej figurki dziewczynki. Oburzenie, że piątkowa okładka sugeruje, że opisywanych okropieństw dopuszczał się Duda, nie jest więc bezzasadne.
Tyle tylko, że PiS zaczął mówić o dwóch obrzydliwych okładkach z rzędu, o ingerencji niemieckiego kapitału w polskie wybory prezydenckie. Sam Duda krzyczał na wiecu, że nie ma jego zgody na to, by Niemcy wybierali Polakom prezydenta. Wielu prorządowych internautów nie posiadało się z oburzenia na tych, którzy dopuszczają się manipulacji by uderzyć w prezydenta. Kłopot w tym, że jeśli coś było manipulacją to okładka piątkowa. Czwartkowa była bardzo prawdziwa. Ale tu właśnie pojawia się problem drugiej strony.
PiS krzycząc o manipulacji, chciał tak naprawdę całą sprawę zamieść pod dywan. Wystarczyło napisać w sieci, że „Duda ułaskawił pedofila” a już ruszała cała machina propagandowa, mówiąca, że to przecież manipulacja.