Michał Szułdrzyński: Bajka o Kaczorze i Donaldzie

Polska i świat stoją dziś przed zupełnie innymi wyzwaniami niż ambicjonalna rozgrywka dwóch śmiertelnie skonfliktowanych panów.

Aktualizacja: 02.07.2021 22:24 Publikacja: 01.07.2021 19:53

W najbliższy weekend stanąć naprzeciw siebie mają znów Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.

W najbliższy weekend stanąć naprzeciw siebie mają znów Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Gdyby bohaterka baśni Charles,a Perrault mieszkała w Polsce i interesowała się polityką, a na dodatek ukłuła się wrzecionem w palec w 2014 r. i obudziła dopiero w ostatnich dniach, po przeczytaniu najnowszych wiadomości mogłaby nie dostrzec upływu czasu. Historia zatoczyła bowiem koło i Śpiąca Królewna przecierałaby oczy ze zdziwienia, widząc, że w najbliższy weekend stanąć naprzeciw siebie mają znów Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.

Prawo i Sprawiedliwość szykuje zamknięty dla mediów kongres (co samo w sobie jest skandalem i pokazuje, jak ta partia pojmuje rolę prasy), który ma wybrać na prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a potem partia ma awansować Mateusza Morawieckiego na wiceprezesa. Również w weekend zbierze się Rada Krajowa PO, by postanowić o sposobie, w jaki Donald Tusk ma wrócić do aktywnej polityki.

Po obu stronach przygotowania idą pełną parą. PiS, by zatrzeć fatalne wrażenie, jakie wywołało odejście Zbigniewa Girzyńskiego i utrata większości w Sejmie przez partię rządzącą, urządziło konferencję, na której ogłoszono powrót Lecha Kołakowskiego do PiS i podpisanie Polskiego Ładu przez Adama Bielana. Ten drugi ruch nie ma absolutnie żadnego znaczenia, Bielan wykonał zadanie polegające na próbie rozbicia Porozumienia Jarosława Gowina – kilku posłów mu podkradł i został teraz przez Kaczyńskiego uznany za pełnoprawnego partnera. Tyle że po odejściu Girzyńskiego to Gowin ma nagle znów niezłe karty w ręku, bo to od jego dziewięciu głosów w Sejmie zależy, jak długo Kaczyński będzie miał większość. 230 posłów w Klubie PiS (po powrocie Kołakowskiego) zawiera bowiem dziewięciu posłów Porozumienia, którzy pozostali wierni Gowinowi. Trzech kukizowców nie jest w stanie dać Kaczyńskiemu trwałej większości. Dość, że udział samego Kaczyńskiego w ceremonii powrotu Kołakowskiego, który pożegnał się z partią po przegłosowaniu tzw. piątki dla zwierząt, pokazuje, jak ważna dla PiS jest kwestia braku większości.

Z kolei w Platformie trwa gorączkowe poszukiwanie formuły statutowej dla powrotu Tuska. Czy będzie pełniącym obowiązki przewodniczącego PO, czy też wystartuje w wyborach powszechnych na przewodniczącego partii? A może miejsce w zarządzie odstąpi mu Borys Budka i jak w tej sytuacji zachowa się Rafał Trzaskowski? Na te pytania odpowiedź poznamy w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.

Tak wiele się musi zmienić, by wszystko zostało po staremu – by Tusk i Kaczyński znów organizowali polską scenę polityczną. Jak Tom i Jerry, Flip i Flap, jak yin i yang, jak Kaczor i Donald... Zupełnie jak przed laty, gdy jeden zapowiadał imprezę partyjną, a po chwili drugi ogłaszał, że tego samego dnia zrobi swój partyjny event.

Pytanie tylko, czy rzeczywiście Polacy przypominają Śpiącą Królewnę i chcą powrotu do tego, co już było. Czy w międzyczasie świat nie zmienił się diametralnie. Na scenie pojawili się nowi gracze, tacy jak Szymon Hołownia czy Rafał Trzaskowski, którzy adresują swój przekaz do młodych pokoleń wyborców. Dla nich dwuwładza Kaczyńskiego i Tuska to opowieść z mchu i paproci, która nijak nie przystaje do wyzwań współczesności. Najpierw siedem lat rządów Tuska, teraz sześć partii Kaczyńskiego całkowicie zmieniło Polskę. I choć obaj graliby chętnie swoje stare role, Polska i świat stoją przed zupełnie innymi wyzwaniami niż ambicjonalna rozgrywka dwóch śmiertelnie skonfliktowanych panów, którzy kariery polityczne zaczynali w antykomunistycznej opozycji pięć dekad temu. Duża społeczna sympatia, którą cieszą się Hołownia i Trzaskowski, pokazuje, że część wyborców opozycji chce czegoś nowego, a nie powrotu do tego co stare. Czy Tusk i Kaczyński to rozumieją? Czy potrafią z tego wyciągnąć wnioski?

Gdyby bohaterka baśni Charles,a Perrault mieszkała w Polsce i interesowała się polityką, a na dodatek ukłuła się wrzecionem w palec w 2014 r. i obudziła dopiero w ostatnich dniach, po przeczytaniu najnowszych wiadomości mogłaby nie dostrzec upływu czasu. Historia zatoczyła bowiem koło i Śpiąca Królewna przecierałaby oczy ze zdziwienia, widząc, że w najbliższy weekend stanąć naprzeciw siebie mają znów Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich