Nazajutrz po celebracji umówiliśmy się na kawę. Niezobowiązująca, sympatyczna rozmowa o tym i o tamtym. Jakiś czas później odnalazłem detaliczny jej opis (łącznie z marką mojego samochodu i wszystkim, co kolega zapamiętał) w jednym z opowiadań Karpowicza. Relacji nie kontynuowałem. Pomyślałem sobie, że ciężko by mi było przyjaźnić się z twórcą totalnym, przekonanym, że świat i wszelkie na nim relacje stworzono po to, by stanowiły paszę dla jego artystycznego popędu.
Omijałem więc odtąd prozatorską twórczość współziomka, nad którą ?z zachwytem piał lewicowy salon. Jego wywiady, w których deklarował, że kręci go cywilizacja śmierci, napawały mnie smutkiem. Nie chciałem jednak polemizować, wietrząc w nich koniunkturalny („a, postawimy się tym zaściankowemu polskiemu katolstwu") happening, który tym jaśniej będzie płonął, im goręcej będzie krytykowany.
Z Kingą Dunin chyba nigdy nie wszedłem w bezpośrednie starcie, choć ona zawsze wyrażała się o mnie z pogardą.
Śledząc teraz mimowolnie (jako użytkownik Facebooka, na którym ?z obojgiem mam wspólnych znajomych) skandal, jaki sami wokół siebie rozpętali, te sugestie, że Karpowicz pisarską karierę zrobił ?w dużej mierze przez łóżko (pani Dunin oraz sekretarza nagrody literackiej i redaktora książek), te narastające każdego dnia zarzuty ?o oszustwa finansowe (Karpowicza), o przemoc seksualną (ze strony Dunin), ten strumień nieczystości, który pod coraz większym ciśnieniem na siebie wylewają, ?nie odczuwam cienia złośliwej satysfakcji, mam w sobie coraz więcej szczerego współczucia.
Nie wiem, czy oni naprawdę nie rozumieją, że nie tylko litery na papierze, ale również te w internecie potrafią zabijać? Rozpacz człowieka ogarnia, gdy patrzy, jak ci, którzy lokowali się zawsze ponad celebryckim motłochem maglującym na wirtualnym forum publicum swoją pościel, teraz sami ochoczo kręcą tym maglem, jakby na siłę chcieli wykazać, że intelektualna magnateria wiedzie życie równie przyziemne i boleśnie nieskomplikowane jak pogardzane przez nią chłopstwo. Czy naprawdę nie wiedzą (ja obserwowałem to na przykładzie wielu moich znajomych), jak pudelkizacja życia jest w stanie zniszczyć to, co w ludziach najlepsze?