Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski starcie z Elonem Muskiem musiał przegrać

Platforma X to pole walki, na którym szef MSZ Radosław Sikorski nie mógł wygrać z najbogatszym człowiekiem świata Elonem Muskiem. Nie powinien więcej próbować. Czas skończyć z dyplomacją twitterową.

Publikacja: 10.03.2025 14:34

Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski starcie z Elonem Muskiem musiał przegrać

Foto: Wojtek RADWANSKI / AFP

To jest ubliżające nie tylko osobiście dla ministra spraw zagranicznych, ale i całego kraju, który reprezentuje. Radosław Sikorski dowiedział się od Elona Muska, że „jest małym człowiekiem”, który „ma siedzieć cicho”, bo rzekomo Polska „płaci tylko niewielką część kosztów” działania Starlinka w Ukrainie, ale przede wszystkim ponoć nie ma zamiennika dla należącego do multimiliardera, a żywotnego dla Ukraińców, systemu satelitarnego. Potem usłyszał od sekretarza stanu USA Marco Rubio, że „zmyśla”, bo niby nikt nie groził Ukrainie odcięciem od Starlinka. A tak w ogóle, kontynuował Rubio, to Sikorski ma jeszcze „podziękować”, bo bez systemu łączności Muska Ukraina ponoć „dawno przegraliby tę wojnę, a Rosjanie byliby teraz na granicy z Polską”.

Ostatnią rzeczą, której chce Donald Trump i jego współpracownicy, to dojście do prawdy

Wszystko to była odpowiedź na wpis na X Radosława Sikorskiego, w którym wobec sugestii Muska, że mógłby jednak odłączyć Starlinka, minister przypominał, że chodzi o projekt komercyjny, który współfinansują polskie władze. Podkreślił też, że jeśli Elon Musk przestanie wywiązywać się z zawartej umowy, to trzeba będzie znaleźć alternatywnego wobec Starlinka dostawcę.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Ukraina musi być ważniejsza od wyborów

Racja jest oczywiście po stronie szefa polskiej dyplomacji. Zachowanie zarówno Muska, jak i całej administracji Donalda Trumpa wobec Ukrainy i szerzej europejskich aliantów jest od wielu tygodni skandaliczne. Tyle że nie o rację tu chodzi. Trzymanie się faktów jest ostatnią rzeczą, o jaką można by posądzać prezydenta USA i jego współpracowników. W starciu na X, które zresztą dzięki kontroli nad algorytmami Musk z góry wygrywa, współpracownikom Trumpa chodzi nie o dojście do prawdy, tylko upokorzenie przeciwnika, wykazanie swojej wyższości, chwilowe pławienie się w sławie. Nawet jeśli potem Ameryka zapłaci za to rachunek. 

Wpisy Radosława Sikorskiego na X nie rozwiążą wątpliwości, jakie mają prawo odczuwać dziś Polacy

Polska i szef jej dyplomacji nie powinni schodzić do tego poziomu. To jednak niestety przypadłość całej rządzącej ekipy, zaczynając od Donalda Tuska. Rezygnując z funkcji rzecznika i ograniczając się do sporadycznych wywiadów wyłącznie dla zaprzyjaźnionych mediów, premier nie rozwieje wątpliwości, jakie w tych niezwykle trudnych czasach mają prawo mieć Polacy. Emocjonalne wpisy na X, choćby o „rozgrzanych komentatorach”, którzy ośmielili się skrytykować szefa rządu, nie zastąpią realnej debaty.

„Dziękuję, Rubio” – zwrócił się na koniec tej wymiany ciosów Radosław Sikorski, najwyraźniej dążąc do wygaszenia sporu. Niby miało to się odnosić do „potwierdzenia”, że ukraińscy żołnierze będą nadal podpięci do Starlinka. Tyle że jak dobrze wiemy, za dzień czy dwa Musk może zrobić coś dokładnie odwrotnego. 

Na odsiecz swojemu ministrowi przyszedł znowu na X w poniedziałek Donald Tusk. Zaapelował do Ameryki o respekt nawet dla słabych sojuszników. Wszystko to przypomina w wersji light to, co przeżył kilka dni temu w Białym Domu Wołodymyr Zełeński. Tyle że prezydent Ukrainy nie ma wyboru: musi godzić się na upokorzenia, byle coś wywalczyć u Trumpa. Polska na szczęście jeszcze nie jest w takiej sytuacji. 

To jest ubliżające nie tylko osobiście dla ministra spraw zagranicznych, ale i całego kraju, który reprezentuje. Radosław Sikorski dowiedział się od Elona Muska, że „jest małym człowiekiem”, który „ma siedzieć cicho”, bo rzekomo Polska „płaci tylko niewielką część kosztów” działania Starlinka w Ukrainie, ale przede wszystkim ponoć nie ma zamiennika dla należącego do multimiliardera, a żywotnego dla Ukraińców, systemu satelitarnego. Potem usłyszał od sekretarza stanu USA Marco Rubio, że „zmyśla”, bo niby nikt nie groził Ukrainie odcięciem od Starlinka. A tak w ogóle, kontynuował Rubio, to Sikorski ma jeszcze „podziękować”, bo bez systemu łączności Muska Ukraina ponoć „dawno przegraliby tę wojnę, a Rosjanie byliby teraz na granicy z Polską”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Bogusław Chrabota: Krwawy rewanż w Syrii
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Bomba atomowa. Skoro Niemcy, to i Polska
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czy przyszłego premiera wybierze Polsce Konfederacja?
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Jaką cenę zapłacimy za reset USA z Rosją? Władimir Putin gra nie tylko o Ukrainę
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Mariusz Błaszczak wciąż igra z bezpieczeństwem Polski