Powiedzieć, że polityka zagraniczna nie była priorytetem w czasie orędzia o stanie państwa Donalda Trumpa, to nic nie powiedzieć. W czasie najdłuższego we współczesnej historii dorocznego wystąpienia prezydenta USA przed Kongresem (trwało ponad półtorej godziny) Trump poświęcił temu tematowi ostatnią część przemówienia. I nawet tu wojna Rosji z Ukrainą nie była najważniejsza.
Czytaj więcej
Marzenie o Ameryce ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Amerykański sen jest nie do powstrzymania - mówił w Kongresie Donald Trump, wygłaszając doroczne orędzie o stanie państwa (State of the Union).
Grenlandia i Kanał Panamski dla Donalda Trumpa są ważniejsze niż Ukraina
Zanim Trump wspomniał o Ukrainie, mówił o Kanale Panamskim i o tym, że zbudowali go Amerykanie, a teraz go odzyskują. Mówił o Grenlandii, którą zaprosił do tego, by stała się częścią Stanów Zjednoczonych – przy okazji przesądzając, że prędzej czy później, „tak lub inaczej” się tak stanie (tak, mowa o części terytorium Danii, sojusznika USA z NATO). Mówił też o ujęciu terrorysty, który przeprowadził zamach na lotnisku w Kabulu w 2021 roku, w czasie chaotycznej ewakuacji Amerykanów i ich afgańskich współpracowników z tego kraju po przejęciu władzy przez talibów. Mówił o Bliskim Wschodzie, gdzie zamierza zaprowadzać nowe porządki. I dopiero potem wspomniał o Ukrainie.
Imperialna wojna Władimira Putina zajmuje dalekie miejsce na liście priorytetów Trumpa
Donald Trump o wojnie w Ukrainie: Ubolewania nad ofiarami z Ukrainy. I z Rosji
Zrobił to w charakterystyczny dla siebie sposób. Rosjanie w tej wypowiedzi pojawili się na równi z Ukraińcami jako ofiary tej wojny. – Miliony Ukraińców i Rosjan bezsensownie zginęły i zostały ranne w tym potwornym konflikcie – mówił, choć my nad Wisłą doskonale wiemy, że ci ginący Rosjanie to niemal wyłącznie żołnierze armii najeźdźczej, a ubolewanie nad ofiarami w jej szeregach to jak ronienie łez nad losem żołnierzy Wehrmachtu, którzy zginęli w czasie kampanii wrześniowej. Po raz kolejny Trump zawyżył też amerykańską pomoc dla Ukrainy (mówił o 350 mld dol., w rzeczywistości Kongres autoryzował przeznaczenie na pomoc dla Ukrainy 175–180 mld dol.) i zaniżył europejskie wsparcie dla walczącego z Rosjanami kraju. Na koniec podkreślił, że Wołodymyr Zełenski napisał mu list, w którym dziękuje za pomoc, deklaruje gotowość do rozmów i podpisanie umowy surowcowej. – Jednocześnie mieliśmy poważne rozmowy z Rosją. Otrzymałem mocny sygnał, że są oni gotowi na pokój. Ale by było pięknie – dodał. I tyle.