- Drogi Wołodymyrze Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami – wpisy na X o tej lub podobnej treści umieściło na X po awanturze w Białym Domu w piątkowy wieczór wielu europejskich przywódców. Ale Donald Tusk był pierwszy. To jego wpis cytowały najczęściej światowe media, to on był najbardziej (28 mln osób w sobotę w południe) czytany.
Złudzeń już nie można mieć. Trump stał się sojusznikiem Putina
Donald Tusk zaryzykował. W chwili, gdy Trump jeszcze buzował wściekłością na ukraińskiego przywódcę, jasno opowiedział się po jednej stronie. Zabrakło tego u prezydenta Andrzeja Dudy, który choć sam został parę dni wcześniej upokorzony przez Trumpa, najwyraźniej nie widzi, że Ameryka zmieniła się fundamentalnie.
Czytaj więcej
Kreml świętuje. Po wielu latach starań Rosji udało się rozbić sojusz między Ukrainą a jej największym sojusznikiem, Stanami Zjednoczonymi.
Złudzeń jednak już nie można mieć. Trump postawił Zełenskiemu ultimatum: albo natychmiastowe zawieszenie broni bez żadnych gwarancji bezpieczeństwa (czyli de facto kapitulacja przed Moskwą) albo zerwanie partnerskich relacji z USA. Cel amerykańskiego przywódcy jest jasny. Chce się ułożyć z Rosją i Chinami, aby jak w XIX wieku dzielić świat na odrębne strefy wpływów. Neo-kolonialne porozumienie o wykorzystaniu surowców ukraińskich, jakie próbował narzucić Trump, było dobrą próbką tego, jaka w tym świecie byłaby przypisana rola mniejszym krajom.