Jacek Nizinkiewicz: PiS nie ma silnego kandydata i tworzy grunt pod przegrane wybory prezydenckie

Jarosław Kaczyński zakłada, że po decyzji PKW kandydat jego partii nie zostanie głową państwa. Partia musiałaby zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych w jednego człowieka, który może okazać się inwestycją bezzwrotną. Gorzej, że kandydata idealnego nie ma.

Publikacja: 02.09.2024 13:51

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jarosław Kaczyński wciąż szuka mężczyzny idealnego – młodego, wysokiego, okazałego, przystojnego, który ma rodzinę, zna bardzo dobrze język angielski, a najlepiej dwa języki obce – czyli kandydata PiS na prezydenta Polski. I prezes wciąż jest dalej niż bliżej.

Problemy PiS z kandydatem na prezydenta Polski

Wewnętrzne badania pokazują, że ulubieniec Kaczyńskiego Mariusz Błaszczak nie ma szans, ale też Tobiasz Bocheński czy Zbigniew Bogucki również oszałamiającego wrażenia nie robią. Witold Bańka kandydować nie chce. Dominik Tarczyński chciałby, ale z warunków prezesa spełnia tylko ten dotyczący języków obcych. Patryk Jaki w PiS jest ciałem obcym, mimo że chciałby być bliżej Kaczyńskiego niż Suwerennej Polski. Karol Nawrocki może okazać się atrakcyjny jedynie dla skrajnej prawicy. Mateusza Morawieckiego Kaczyński sam wyklucza. Beata Szydło ma zasadniczą wadę, według prezesa, jest kobietą.

Czytaj więcej

Kto kandydatem PiS na prezydenta? Pojawiło się nowe nazwisko

Kandydaci typu Marek Magierowski nie wchodzą w grę, na szczęście dla Koalicji Obywatelskiej. PiS nie ma nowego Andrzeja Dudy bis na widoku. Partia jest w kropce. Kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński wygadał się, mówiąc, że z Rafałem Trzaskowskim będzie bardzo trudno wygrać. I nagle na ratunek, wbrew pozorom, przyszła PiS Państwowa Komisja Wyborcza z wizją utraty gigantycznych środków dla partii.

Decyzja PKW nowym impulsem dla partii Jarosława Kaczyńskiego

PKW nie tylko dała nowy impuls PiS w nowym sezonie wyborczym, motywując wyborców do wpłacania datków na partię, tworząc wizję „reżimu Tuska” i „zmiany ustroju” państwa, ale też uratowała partię Kaczyńskiego przed kolejną porażką. Kandydat PiS, jak sam Kaczyński przyznał jeszcze przed decyzją PKW, miałby duże trudności z wygraniem wyborów prezydenckich, ale po niej przegrana nie będzie już porażką, ale honorowym „zwycięstwem”, wręcz moralnym „zwycięstwem” nad „reżimem Tuska”.

Czytaj więcej

Niebezpieczne związki potencjalnego kandydata PiS na prezydenta

– Chodzi rzecz jasna o przyszłoroczne wybory prezydenckie. Obecna władza chce nas osłabić, bo obawia się przegranej – pisał Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych po decyzji PKW, a na konferencjach prasowych w podobnym duchu wypowiadali się Mariusz Błaszczak i Jarosław Kaczyński. PiS szykuje grunt pod przegrane wybory prezydenckie. Partia musiałaby zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych w jednego człowieka, co wysoce prawdopodobne, że okazałoby się inwestycją bezzwrotną.

Dziś PiS tworzy narrację o ukradzionym zwycięstwie, strachu rządzących przed przegraną i domknięciu systemu przez wygranie wyborów prezydenckich. Jarosław Kaczyński wie, co mówi, gdyż nie tylko napisał książkę pod tytułem „Porozumienie przeciwko monowładzy”, ale też przez lata miał tę monowładzę w Sejmie, Senacie, Kancelarii Premiera, Pałacu Prezydenckim, w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym i na najważniejszych urzędach w państwie. Poza częścią samorządów, PiS przejęło państwo, a prezydent Andrzej Duda stał się jego notariuszem. To, co Kaczyński sam robił, dziś zarzuca konkurentom.

Czytaj więcej

PiS stawia na finansowe „pospolite ruszenie” po decyzji PKW

Pogłoski o śmierci PiS są przesadzone

Rację mają politycy PiS, że po uszczupleniu środków po decyzji PKW partii Kaczyńskiego trudniej będzie funkcjonować, a co dopiero prowadzić kampanię wyborczą. Przez lata PiS stworzyło klub milionerów i tworzyło system oligarchiczny. Jej przedstawiciele i związani z nimi ludzie nie cierpieli przez lata głodu i chłodu. Na biednego nie trafiło. Pogłoski o śmierci PiS są przesadzone. Partia poradzi sobie, a może nawet dostanie politycznego wigoru. Gorzej, że kadrowo cierpi na uwiąd, nie ma Andrzeja Dudy bis i musi tworzyć legendę o tym, że „PKW Tuska” odebrała jej zwycięstwo.

Gdy nie ma się nic do zaproponowania, legendy i mity sprzedają się najlepiej.

Jarosław Kaczyński wciąż szuka mężczyzny idealnego – młodego, wysokiego, okazałego, przystojnego, który ma rodzinę, zna bardzo dobrze język angielski, a najlepiej dwa języki obce – czyli kandydata PiS na prezydenta Polski. I prezes wciąż jest dalej niż bliżej.

Problemy PiS z kandydatem na prezydenta Polski

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024, Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ameryka przestaje mówić o integralności terytorialnej Ukrainy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Reformowanie brytyjskich sądów i inne rzeczy, których Jarosław Kaczyński mówić nie powinien
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Riczard Czarnecki robi PiS katastrofalny problem
Komentarze
Szułdrzyński: Dlaczego Donald Tusk wprowadza pojęcie demokracji walczącej
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne