Wyemitowany w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego „wywiad” Elona Muska z Donaldem Trumpem momentami przypominał słusznie minione czasy komunizmu. Rozmówcy spijali sobie z dzióbków. „Utożsamiam pana z drogą do zamożności. I uważam, że Kamala to coś dokładnie odwrotnego” – kadził Trumpowi właściciel Tesli, który wcześniej nazwał kandydatkę demokratów „komunistką”.
Nie mrugnął też okiem, kiedy jego rozmówca wygłaszał największe bzdury, np. że w razie porażki Trumpa w listopadowych wyborach w USA zamelduje się 60 mln nielegalnych imigrantów albo że spowodowane ociepleniem klimatu podniesienie poziomu oceanów to coś pożądanego, bo zwiększy dostępność do... plaż.