Nie wydaje mi się, aby był jakiś istotny konflikt opinii lub interesów między ekipą rządową a protestującymi rolnikami – mówił na spotkaniu z wyborcami w Morągu kilka dni temu premier Donald Tusk w kontekście rolniczych protestów. Zapewniał, że nie można dopuścić do tego, by „decyzje dotyczące Ukrainy” i Zielony Ład „godziły wprost w interesy tysięcy rolników w Polsce i w Europie”.
Za co Donald Tusk krytykował rząd PiS, gdy był w opozycji?
Również wcześniej, w czasie kampanii wyborczej i przed objęciem rządów, dzisiejszy premier wyrażał zrozumienie dla rolników, których produkcja stała się mniej opłacalna w efekcie wwożenia do Polski ogromnych ilości płodów rolnych z Ukrainy. Rządowi PiS zarzucał przy tym bezczynność, która doprowadziła najpierw do rolniczych niepokojów, a ostatecznie do blokady granicy.
Czytaj więcej
Jeśli wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przekonuje, że ma takie samo zdanie w sprawie p...
Tyle tylko, że póki rządził PiS, sytuacja dla Platformy była znacznie łatwiejsza. Rzeczywiście, w pewnym momencie – wraz ze zbliżaniem się kampanii wyborczej – chętnie wcześniej pomagający Kijowowi rząd PiS zaczął modyfikować swoje nastawienie, uwzględniając coraz bardziej sceptyczną wobec Ukrainy część wyborców. Stąd brały się twierdzenia o zakończeniu przesyłania broni, wezwania do blokady wwozu ukraińskich produktów itd. Opozycja krytykowała wówczas rząd, i słusznie.
Wysypywanie zboża na tory podczas protestu rolników uderza w wizerunek Polski
Ale dziś to rząd Donalda Tuska ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację w kraju. Oczywiście, wszystkich problemów nie da się rozwiązać z dnia na dzień. Ale ciężko też nie stwierdzić, że sytuacja nie eskaluje.