Ekwilibrystyka, jaką zastosował PiS, próbując powiązać Grzegorza Brauna – polityka znanego od czterech lat z zachowań tak szokujących, jak zapowiedź z sejmowej mównicy, że minister zdrowia Adam Niedzielski będzie wisiał, albo wyniesienie z sądu choinki, bo nie podobały mu się wiszące na niej bombki w barwach UE – z nową większością parlamentarną pokazuje, że PiS zamierza być opozycją prawdziwie totalną. Haniebny czyn Grzegorza Brauna był dobrą okazją do pokazania przez posłów Sejmu X kadencji, że są sprawy, w których potrafią mówić jednym głosem – np. wtedy, gdy trzeba zaprotestować przeciw nienawiści, ksenofobii i szkodzeniu dobremu imieniu Rzeczypospolitej. Czołowi politycy PiS z tej szansy jednak nie skorzystali.
Kuriozalna konferencja Elżbiety Witek i Mariusza Błaszczaka po skandalu wywołanym przez Grzegorza Brauna
Kuriozalna była konferencja Elżbiety Witek i Mariusza Błaszczaka, z powtarzaniem niczym mantry sformułowania o „koalicji chaosu”, w czasie której Braun został ukazany nieomal jako koalicjant Donalda Tuska i Szymona Hołowni, mimo że i sam poseł, i cała Konfederacja ostentacyjnie dystansują się zarówno od PiS, jak i PO. I trzeba dużo złej woli, aby w Braunie, który procedurę in vitro porównał w Sejmie X kadencji do selekcji na rampie w Auschwitz, widzieć kogoś, kto może mieć cokolwiek wspólnego z Barbarą Nowacką, Agnieszką Dziemianowicz-Bąk czy Bartoszem Arłukowiczem. Ale przecież nie o fakty tu chodzi. Chodzi o to, że gdy w ręce wpada polityczna pałka, to się nią okłada przeciwnika po głowie. A nuż sędziowie-wyborcy zaliczą nam jakieś punkty.
Czytaj więcej
Używając gaśnicy do zgaszenia chanukowych lamp i krzycząc o satanistycznym kulcie, Grzegorz Braun odwołuje się do najczarniejszych antysemickich stereotypów, porównywalnych do podań o Żydach wyrabiających macę z krwi chrześcijańskich dzieci.
Jak Elżbieta Witek Brauna (nie) opanowała
To wszystko stało się powodem do stworzenia dziwacznej narracji o Szymonie Hołowni, który nie panuje nad Sejmem i który w jakiś niejasny sposób rozzuchwalił Brauna, niemal wpychając w jego ręce gaśnicę, którą gasił on w Sejmie menorę. Grzegorza Brauna rzekomo miał do tego skłonić fakt, że Hołownia nie reagował na jego ataki na marszałek Elżbietę Witek, której kandydaturę na wicemarszałka poseł Konfederacji, inaczej niż część jego kolegów, zdecydowanie odrzucił. Sęk w tym, że Braun nie atakował Witek w sposób gorszy, niż Jarosław Kaczyński zaatakował Donalda Tuska, nazywając go z mównicy sejmowej niemieckim agentem. A i sama Witek, mimo chwalenia się karami nakładanymi na Brauna, niezbyt skutecznie go okiełznała, skoro to w jej Sejmie poseł Konfederacji groził z mównicy sejmowej egzekucją ministrowi zdrowia.
Czytaj więcej
Po tym jak Grzegorz Braun użył w Sejmie gaśnicy, by zgasić menorę, w serwisie zrzutka.pl założono zbiórkę na rzecz posła Konfederacji. W ciągu kilku godzin zebrano w jej ramach ponad 73 tys. zł. Obecnie zbiórka jest wyłączona przez organizatora.