Jakub Kwiatkowski został zwolniony z funkcji menedżera i rzecznika prasowego reprezentacji Polski. Pracował w PZPN 11 lat, a nie dostanie nawet odprawy, bo nie był zatrudniony na etacie.
Może dla przeciętnego kibica to nie jest informacja godna uwagi, bo codziennie w Polsce ktoś traci pracę. Dla dziennikarzy jest jednak bardzo ważna. Odchodzi bowiem bardzo kompetentny, lubiany przez piłkarzy i życzliwy mediom człowiek, z którym można było porozmawiać o sprawach wyższych - literaturze, filmie, sztuce. A w PZPN takich rozmów nie ma za bardzo z kim prowadzić.
Czytaj więcej
– Nie muszę być lubiany, wolę być sobą. Każdy trener jest zazwyczaj samotnikiem i ma jedną przyjaciółkę: porażkę – mówi „Rz” selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz.
Dlaczego Jakub Kwiatkowski stracił pracę w PZPN
Z takimi przymiotami w ostatnim czasie Kwiatkowski stawał się w związku reliktem dawnego świata. Takiego, gdzie oprócz wiedzy i doświadczenia ważne były kultura, takt i umiejętność zachowania w rozmaitych środowiskach na całym świecie. Ostatnia uwaga nie powinna w ogóle paść, gdyby nie to, że dzisiejszy PZPN przypomina mi coraz bardziej ten z głębokiego PRL-u. Jego działaczy rekrutowano spośród członków partii, więc kiedy znaleźli się na salonach, nie bardzo wiedzieli jak się ubrać, w jakim języku się odezwać i pili z miski wodę podaną do spłukania palców po zjedzeniu drobiu.