W cieniu afery wizowej rozpoczęła się konwencja programowa PiS, w której wzięli udział przedstawiciele koalicjantów, z Pawłem Kukizem na czele. Konwencja miała miejsce w Końskich, bo jak przypomniał rzecznik PiS Rafał Bochenek: „jak mówi przysłowie - wybory wygrywa się w Końskich”. Autorem „przysłowia” jest Grzegorz Schetyna. Rzecznik partii rządzącej zapowiedział też na wstępie konwencji „zgłębienie meandrów programowych PiS”. Po czym usłyszeliśmy głosy wyborców PiS, którzy w pierwszych słowach narzekali na Donalda Tuska i Platformę Obywatelską twierdząc, że „PiS przywróciło im godność”. Dobór wypowiedzi i zaangażowanych wyborców PiS nie był przypadkowy. Gdy wystąpił mistrz ceremonii Jarosław Kaczyński, a po nim Elżbieta Witek i inni przedstawiciele obozu władzy, utyskiwanie na poprzedników u władzy wracało jak bumerang. Gorzej było ze „zgłębieniem meandrów programowych PiS”.