Artur Bartkiewicz: Polska 2050 i PSL próbują odbić się od progu łowiąc wśród wyborców KO i Konfederacji

Gdy dwaj hegemoni polskiej sceny politycznej, PiS i KO, organizują wielkie konwencje programowe, Trzecia Droga próbuje przebić się do wyborców z hasłem „Gospodarka, do przodu!”.

Publikacja: 09.09.2023 13:18

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: PAP/Radek Pietruszka

PSL i Polska 2050 organizując kongres gospodarczy, liczy, że wyłuska wystarczającą liczbę wolnorynkowych wyborców KO oraz umiarkowanych wyborców Konfederacji, by przy kolejnych sondażach nie oglądać się nerwowo za siebie sprawdzając jak blisko jest próg wyborczy.

Konwencja Trzeciej Drogi: Polska 2050 i PSL jak dawna PO i UPR

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz wystąpili w sobotę jako rzecznicy polskich przedsiębiorców (zwłaszcza drobnych), samozatrudnionych, pracowitych self-made manów, a nawet zwolenników państwa minimum (z licznymi jednak zastrzeżeniami). – Te wybory będą o wolności gospodarczej – przekonywał Kosiniak-Kamysz, który w sobotę nie wyglądał jak potencjalny lider polskiej wsi lecz raczej jak rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. W tej samej roli wystąpił oczywiście Szymon Hołownia, dla którego było to jednak bardziej naturalne, bo cała koncepcja powołania Polski 2050 opierała się na byciu nową, lepszą Platformą Obywatelską wracającą do swoich liberalnych korzeni.

Czytaj więcej

Konwencja Trzeciej Drogi. Koalicja zapowiada "nieuniknioną rewolucję"

Hołownia i Kosiniak-Kamysz odmieniali przez wszystkie przypadki słowo „wolność”. – Uwolnimy polską energię, polskie mieszkania, polski handel, polskiego pracownika, polską edukację, polski potencjał demograficzny, polską przedsiębiorczość i polskiego przedsiębiorcę – wyliczał Hołownia. I ewidentnie w sobotę chodziło Trzeciej Drodze o puszczenie oka do wyborcy wolnościowego. Takiego, który w przeszłości głosował na PO czy Nowoczesną, może nawet na Ruch Palikota (jeśli wybierał się kierując programem gospodarczym, a nie postulatami światopoglądowymi). Ale również tego, który przychylnie patrzył na wolnościowe hasła głoszone przez Pawła Kukiza i Kukiz’15 (w czasach, gdy PiS był dla Kukiza partią socjalistyczną), a także na gospodarczy program Janusza Korwin-Mikkego i jego UPR oraz kolejnych inkarnacji tego ugrupowania (dziś – Nowa Nadzieja).

Nieprzypadkowo Kosiniak-Kamysz nawiązał w pewnym momencie do tzw. ustawy Wilczka – Świętego Graala wszystkich wolnościowców w Polsce, do której środowisko Konfederacji też często się odwołuje. Ustawa ta, uchwalona w momencie walenia się komunizmu, była skrajnie leseferystyczna – mówiąc w skrócie pozwalała w gospodarce robić wszystko to, co nie jest zakazane. Nigdy później w III RP tak sprzyjające rozpoczynaniu działalności gospodarczych przepisy nie obowiązywały, a próby deregulacji gospodarki podejmowane przez Janusza Palikota (pamiętacie jeszcze komisję Przyjazne Państwo?) czy Jarosława Gowina nigdy nawet nie zbliżyły się do owego karnawału przedsiębiorczości z początku lat 90-tych. Kosiniak-Kamysz sięgając po ten symbol wszedł na pole Konfederacji i Platformy Obywatelskiej z początku XXI wieku, gdy z list PO startowali kandydaci UPR Janusza Korwin-Mikkego.

Czytaj więcej

Sondaże: Średnie poparcie dla PiS powyżej 35 proc. Jak wypadają inni?

Ale Kosiniak-Kamysz i Hołownia zasygnalizowali jednocześnie, że w odróżnieniu od radykalnych wolnorynkowców dostrzegają, iż rzeczywistość jest bardziej złożona niż ta kreślona w wizji świata, w którym państwo sprowadzane jest do roli nocnego stróża. „Szamanami” nazwał Hołownia tych, którzy oferują „proste rozwiązania” czyli zwinięcie państwa, danie każdemu wolnej ręki i patrzeniu, jak sobie poradzi. Jak mówił Hołownia – co do zasady – Trzecia Droga chce dawać obywatelom wędkę, ale „gdy ktoś potrzebuje ryby, by mieć siły, aby wędkę utrzymać”, to Trzecia Droga mu tej ryby z ręki nie wyrwie. Hołownia i Kosiniak-Kamysz zasygnalizowali też, że są formacją prounijną (była mowa o znaczeniu środków z KPO w napędzeniu inwestycji w Polsce, które – jak zauważył Kosiniak-Kamysz – są w Polsce na dramatycznie niskim poziomie). No i wiele uwagi poświęcili modernizacji energetycznej i przejściu na Zieloną Energię, co też odróżnia ich od Konfederacji, która postuluje raczej wyeksploatowanie do końca paliw kopalnych, zwłaszcza jeżeli są to tanie paliwa kopalne.

Do kogo Trzecia Droga odwraca się plecami?

Niewątpliwie Hołownia i Kosiniak-Kamysz odwrócili się plecami do tych wyborców, którzy cenią sobie redystrybucyjne walory państwa. Były słowa o ludziach ciężkiej pracy, którzy powinni być bardziej szanowani niż „ludzie leżący na kanapę”, było uznanie dla pracujących w pocie czoła po kilkanaście godzin dziennie (i oni – jak podkreślali liderzy Polski 2050 – powinni być nagradzani), była zapowiedź przywrócenia handlu w niedzielę (choć nie w 100 procentach – handlowe miałyby być dwie niedziele w miesiącu), było nawet określenie świadczenia 500plus (za chwilę – 800plus) mianem „dzieciomatu” i alternatywna, prodemograficzna w zamyśle propozycja rozliczania się przez rodziców razem z dziećmi w taki sposób, że rodziny mające troje lub więcej dzieci nie płaciłyby podatku dochodowego. Trzecia Droga powtórzyła też postulat dobrowolnego ZUS-u dla przedsiębiorców oraz powrotu do odliczania przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od podatku. W ogłoszonym w 2005 roku podziale na Polskę liberalną i socjalną Trzecia Droga stanęła w sobotę obiema nogami po stronie Polski liberalnej i to na tyle daleko, że Polskę socjalną ledwo stamtąd widać.

Czytaj więcej

Trzecia Droga ujawnia hasło wyborcze. "Dość kłótni, do przodu!". Ryszard Petru i Artur Dziambor na listach

- Uwierzmy wreszcie w zwycięstwo. Ludzie kochani! – apelował kończąc wystąpienie Hołownia. Ale Trzecia Droga, prezentując tak skrojony program gospodarczy, nie walczy o zwycięstwo. Walczy o podebranie kilku procent głosów wolnościowych wyborców Konfederacji i KO, tak aby – wraz z tradycyjnym elektoratem PSL oraz tymi, którzy wybierają Polskę 2050 skuszeni nimbem nowości tego ugrupowania zebrać kilkanaście procent poparcia i nie drżeć o to czy – jako koalicji – uda się jej przeskoczyć 8-procentowy próg.

Trzeciej Drodze nadal zagraża to, że nie jest Platformą Obywatelską

Czy plan ten się powiedzie? - Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto – mówił w czasie konwencji Władysław Kosiniak-Kamysz, cytując Władysława Bartoszewskiego. Może się okazać, że w wyborczej licytacji na populizm ze strony dwóch głównych partii i w zderzeniu z wolnościowym populizmem Konfederacji przedstawiony w sobotę program gospodarczy Trzeciej Drogi będzie właśnie tą uczciwą propozycją, która nie do końca się opłaca. Podstawowym problemem Trzeciej Drogi nadal pozostanie Koalicja Obywatelska, która mierzy w podobnego wyborcę, ale jest ugrupowaniem znacznie szerszym, a przede wszystkim – ma większe poparcie i jako jedyne daje jakieś nadzieje na przegonienie PiS. Wyborca liberalny może więc słuchając Hołowni i Kosiniaka-Kamysza pomyśleć „dobrze mówią”, ale na koniec i tak postawić na Donalda Tuska. I z tym problemem Trzecia Droga będzie się mierzyć aż do 15 października.

PSL i Polska 2050 organizując kongres gospodarczy, liczy, że wyłuska wystarczającą liczbę wolnorynkowych wyborców KO oraz umiarkowanych wyborców Konfederacji, by przy kolejnych sondażach nie oglądać się nerwowo za siebie sprawdzając jak blisko jest próg wyborczy.

Konwencja Trzeciej Drogi: Polska 2050 i PSL jak dawna PO i UPR

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Skąd pochodzą miliardy euro obiecane przez Ursulę von der Leyen?
Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi