Reklama
Rozwiń

Zuzanna Dąbrowska: Referendum – na ostro czy na miękko?

Referendum się odbędzie. Obywatele, którzy nie zgadzają się z jego manipulacyjnym charakterem powinni więc dostać do rąk precyzyjne narzędzia, by nauczyć się jak skutecznie nie wziąć w nim udziału. To zadanie dla opozycji.

Publikacja: 18.08.2023 20:46

Zuzanna Dąbrowska: Referendum – na ostro czy na miękko?

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Referendalny pomysł PiS to niewątpliwie wyborczy wehikuł spełniający wszystkie zarzuty, które stawia mu opozycja: ma ułatwić finansowanie kampanii wyborczej obozu władzy, narusza prawa i obyczaje wyborcze, wprowadza skrajne emocje i wypacza sens głosowania do parlamentu. Teraz pozostała jeszcze opozycji decyzja co z nim zrobić.

Co opozycja powinna zrobić z referendum PiS?

„Unieważniam referendum” oświadczył lider KO Donald Tusk, ale zaraz potem PiS przegłosował, co chciał i choć można się spierać o prawniczą poprawność zmian, nie ma wątpliwości, że partia Jarosława Kaczyńskiego chce za wszelką cenę dowieźć ten pomysł do 15 października, i że nie ma formalnego sposobu, by jej w tym przeszkodzić.

Czytaj więcej

Donald Tusk: Unieważniam to referendum

Prof. Andrzej Rychard radził opozycji w TVN24, by nie przejmowała się za bardzo referendum. Odbędzie się i tak, a pytania są tak sformułowane, że nie mają większego znaczenia. Trzeba robić dobrą kampanię i mobilizować swoich, a wzmożenie referendalne opadnie tak samo, jak przy komisji ds. rosyjskich wpływów mającej ustrzelić Donalda Tuska. Zamiast burzy przyjdzie mżawka. To krzepiący dla opozycji pogląd, ale nie zwalnia jej z podjęcia decyzji w sprawie ogłoszenia – lub nie – bojkotu tego głosowania. A ten może być wyjątkowo trudny.

Dotarcie z informacją o konieczności demonstracyjnego nieprzyjęcia karty referendalnej do wystarczającej liczby wyborców, tak by naruszyć jego ważność, to zadanie karkołomne, a jeśli się nie uda, jeszcze długo będzie stanowić pożywkę dla PiS (niezależnie czy będącego u władzy, czy w opozycji).

Czytaj więcej

Jak ma postąpić wyborca, który nie chce wziąć udziału w referendum?

Z kolei wymóg zgromadzenia 50 procent głosów, by osiągnąć formalną ważność głosowania, jest trudny do spełnienia dla PiS, nawet jeśli frekwencja w wyborach wyraźnie przekroczy połowę. Dobitnie przekonał się o tym Victor Orbán.

Opozycja potrzebuje... ironii

Jeśli więc przyjąć, że głównym celem PiS nie jest doprowadzenie do wyrażenia woli przez obywateli, a namieszanie w kampanii i przejęcie inicjatywy, to marginalizowanie tego pomysłu jest słuszną taktyką. Ja dodałabym jeszcze tylko odpowiednio ironiczny ton. Bo bicie w tarabany i pieśń z wysokiego C, są właśnie tym, na czym obozowi władzy zależy: polaryzowaniem i graniem do bramki PiS. A w polityce, inaczej niż w futbolu, nie liczy się, że do bramki wpada gol, tylko, że w ogóle ktoś do niej strzela. Bo jak nie, to bramkarz może zdjąć rękawice, łyknąć wody i udać się do szatni, żegnany śmiechami kibiców.

Referendalny pomysł PiS to niewątpliwie wyborczy wehikuł spełniający wszystkie zarzuty, które stawia mu opozycja: ma ułatwić finansowanie kampanii wyborczej obozu władzy, narusza prawa i obyczaje wyborcze, wprowadza skrajne emocje i wypacza sens głosowania do parlamentu. Teraz pozostała jeszcze opozycji decyzja co z nim zrobić.

Co opozycja powinna zrobić z referendum PiS?

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Ryszard Petru bawi się w sklep. Po co taki performance w Wigilię?
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Dlaczego Piotr Zgorzelski bez żenady nazywa migrantów bydłem?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gabinet cieni PiS w Budapeszcie? To byłby dopiero początek
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Nieoczekiwana zmiana miejsc w polskiej polityce. PiS w butach KO, KO w roli PiS
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Marcin Romanowski problemem dla Karola „nie uważam nic” Nawrockiego
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku