To prawda, że zachowaliśmy się wyjątkowo godnie w sprawie uchodźców z Ukrainy. Świat to zauważył, docenił zarówno wysiłek zwykłych Polaków, jak i sprawne zarządzanie kryzysowe polskiego państwa. Bez wątpienia to, co się wydarzyło w Polsce w 2022 r., było wydarzeniem nawiązującym do najlepszych tradycji Solidarności i polskiej ścieżki do wolności. Należy pochylić głowę przed wszystkimi, którzy w tym dziele brali udział. Niemniej ta wyjątkowa i zauważona przez świat ofiarność nie może przysłaniać prawdy o naszych polskich słabościach. A tych jest wiele i świat też je widzi.
W sposób wyjątkowo wyraźny wyliczył je coroczny raport amerykańskiego Departamentu Stanu o przestrzeganiu praw człowieka, który opisujemy na łamach „Rzeczpospolitej”. W relacji amerykańskich ekspertów w tej samej Polsce, która tak heroicznie pomaga sąsiadom ze wschodu, nie szanuje się wolnych mediów, niezawisłości sądownictwa czy światowych standardów w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.
Co do tej ostatniej sprawy, to problem wywołali ludzie prawicy, naruszając obowiązujący od lat tzw. kompromis aborcyjny. Jak to z kompromisami bywa, nikogo nie satysfakcjonował, ale utrzymywał w kwestii dostępności aborcji względny spokój społeczny. Niestety, mamy go za sobą; dziś wahadło drastycznie wychylono w prawo. Efektem musi być – jak uczy historia – kontrofensywa lewicy. Za wcześnie pewnie na wieszczenie tu wojny światopoglądowej, ale bez wątpienia eksperci Departamentu Stanu będą mieli o czym w tym kontekście pisać przez kolejne lata.
Czytaj więcej
Ograniczenia pracy dziennikarzy i swobody wypowiedzi to jedno z najistotniejszych naruszeń praw człowieka w Polsce – głosi amerykański raport.
Co do niezawisłości sądownictwa, nic oryginalnego nie napiszę; sprawa jest jasna. Nie inaczej wygląda kwestia wolnych mediów. Cokolwiek by liderzy Zjednoczonej Prawicy opowiadali swojemu elektoratowi o zaangażowaniu politycznym „opozycyjnych” gazet czy TVN 24 (ostatnio jeden z autorytetów prawicy, Stanisław Michalkiewicz, tłumaczył na łamach „Do Rzeczy”, że media są antypolskie, bo to Żydzi), międzynarodowa ocena wolności słowa nad Wisłą dramatycznie się załamała. W tzw. indeksie wolności słowa Reporterów bez Granic stoczyliśmy się z 18. miejsca w 2015 r. do 66. w 2022. W ciągu siedmiu lat o 48 pozycji! Dość powiedzieć, że analogiczne sytuacje zdarzają się w demokracjach wyłącznie przy okazji zamachów stanu.