Tryb prac nad ustawą wiatrakową nosi typowe objawy zjawiska, które dotknęło obozu rządzącego. Prawo i Sprawiedliwość wygrywało kolejne wybory od 2015 r. dlatego, że potrafiło przekonać obywateli o własnej sprawczości. Jeśli na czymś tej partii zależało, to była w stanie przepchnąć dowolny projekt. Opanować Trybunał Konstytucyjny? Proszę bardzo! Zaorać Krajową Radę Sądownictwa? Potrzymajcie mi piwo!
Sprawczość w dużej mierze polega na istnieniu silnego ośrodka woli politycznej, który jest w stanie bezwzględnie narzucać swoje decyzje poszczególnym posłom na etapie prac parlamentarnych. Opiera się również na tym, by likwidować partykularyzmy – rozbieżne interesy różnych grup wewnętrznych, inercję poszczególnych ministerstw i departamentów, bezradność komisji itd. PiS potrafił zaprowadzić żelazną dyscyplinę wśród swoich posłów, tak że nikt nie śmiał zagłosować przeciw, wstrzymać się od głosu czy nawet wyciągnąć karty do głosowania.
Jednak ostatnie miesiące pokazują, że to już przeszłość. PiS coraz bardziej pogrąża się w imposybilizmie. Coraz częściej się zdarza, że ktoś zaśpi, nie przyjdzie na posiedzenie komisji albo wrzuci jakąś poprawkę czy wręcz zagłosuje z opozycją. A im więcej emocji towarzyszy danej kwestii i im bardziej skomplikowana jest materia legislacyjna, tym łatwiej doprowadzić do chaosu.
Czytaj więcej
Rozczarowanie - tak w największym skrócie można określić nastroje w sejmowej opozycji po czwartkowym posiedzeniu połączonych komisji zajmujących się ustawą wiatrakową.
Emocje są tu niezwykle ważne. Bowiem populizm definiuje się jako sposób uprawiania polityki, który żywi się lękami społecznymi. Tyle że w przeciwieństwie do odpowiedzialnej polityki, która tym lękom stara się zaradzić, populizm na nich żeruje i podsyca. Gdy kilka lat temu PiS zaostrzył przepisy dotyczące wiatraków, pojawiały się tłumaczenia, że to w trosce o zdrowie i komfort życia Polaków. Nic więc dziwnego, że dziś, kiedy PiS zobowiązał się przed Komisją Europejską do liberalizacji tych przepisów, przeciwko temu wciąż są nie tylko politycy Solidarnej Polski, ale widać też coraz silniejszą frakcję w samym PiS, która w obawie przed wyborcami, chce wykazać się walką z wiatrakami. Te obawy części Polaków są tak silne, że jeden z posłów PSL opowiadał ostatnio, że jest to jeden z głównych tematów na spotkaniach z wyborcami.