Zuzanna Dąbrowska: Po co ludziom polityk

Nie pomoże władzy podpieranie się autorytetem naukowców, jeśli sama nie budzi zaufania obywateli.

Aktualizacja: 16.12.2020 16:52 Publikacja: 15.12.2020 18:53

Zuzanna Dąbrowska: Po co ludziom polityk

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedzieli utworzenie infolinii oraz strony internetowej „dedykowanych" Narodowemu Programowi Szczepień. Do tego brakuje jeszcze osobistego listu członków rządu, którzy zapewniliby obywateli, że „wszystko będzie dobrze", a „wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie". To najpewniejszy sposób, by obywatele uciekli z krzykiem. I nie chodzi tylko o to, że pozycja obecnie sprawującego władzę rządu oraz prezydenta jest coraz słabsza (spadek w poziomie zaufania do nich sięga 10 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku), ale o ogólny brak zaufania obywateli do polityków. Ludzie wiedzą swoje, i z reguły to „swoje" jest sprzeczne z tym, co mówią politycy. Niewiele na tę niewiarę może pomóc także to, kiedy namawiać do szczepień będzie Borys Budka albo Grzegorz Schetyna, a nie Mateusz Morawiecki. Ludzie wiedzą – i już.

A skoro wiedzą, to nie zadzwonią na żadną infolinię, bo po co? Nie wejdą na stronę internetową, nawet trzykrotnie „dedykowaną", bo szkoda im czasu. Trudno też liczyć na to, by przywołani na pomoc zarządcy wielkich galerii handlowych skutecznie przekonali wątpiących, nawet jeśli premier nakaże im to bardzo stanowczym tonem. Bo brak zaufania jest w Polsce wszechogarniający, a poczucie społecznej odpowiedzialności marnie stoi. I obawiam się, że tej proszczepionkowej kampanii działanie polityków nie uratuje.

Konkretem, który mógłby zadziałać, jest np. powołanie funduszu dla tych, których dotknęłyby ewentualne powikłania poszczepienne (pisała o tym Joanna Ćwiek w „Rz" kilka dni temu). I dobrze, że po trzech latach zamrażarki taki fundusz powstanie. Ale to nie wystarczy. Ważne jest, by przekonać się na własne oczy, że nic złego się ze szczepionymi nie dzieje, że alergie mają nasilenie takie, jak niegdyś po proszku do prania „Cypisek", a płeć pacjentów pozostaje niezmieniona. Choć gdyby takie zmiany miały miejsce, to przestałby istnieć problem wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji i przynajmniej jeden problem rządu by się rozwiązał.

Władze – rządowe czy samorządowe – zawsze będą w Polsce podejrzewane o chęć zarobku, kontrolowania ludzi i inne, jak najgorsze intencje. W dodatku często bardzo słusznie. Bo taką mamy politykę. Bez autorytetów i bez zaufania. Może pandemia i akcja szczepień jest najlepszym momentem, żeby politycy uświadomili sobie, że właśnie od tego są, by podejmować ryzyko decyzji i pracować na ludzką wiarę w to, że są one właściwe? Na pewno nie osiągnie się tego, mówiąc, że wirus jest w odwrocie, by po chwili twierdzić, że jest śmiertelnie groźny. Nic z tego nie będzie, jeśli z nowego covidowego szpitala po uroczystym otwarciu będzie chyłkiem wynoszony sprzęt. Bo to nie obywatele są głupi, tylko władza porusza się od ściany do ściany.

Bo przecież strach, nawet jeśli szkodzi tym, którzy się boją, jest zrozumiały. Tak jak i pragnienie, by „wreszcie było normalnie". Po to wynaleziono kiedyś zawód polityka, żeby umiał sobie z tym społecznym strachem radzić.

Ile ryzyka za szczepionki weźmie na siebie państwo >A9

Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedzieli utworzenie infolinii oraz strony internetowej „dedykowanych" Narodowemu Programowi Szczepień. Do tego brakuje jeszcze osobistego listu członków rządu, którzy zapewniliby obywateli, że „wszystko będzie dobrze", a „wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie". To najpewniejszy sposób, by obywatele uciekli z krzykiem. I nie chodzi tylko o to, że pozycja obecnie sprawującego władzę rządu oraz prezydenta jest coraz słabsza (spadek w poziomie zaufania do nich sięga 10 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku), ale o ogólny brak zaufania obywateli do polityków. Ludzie wiedzą swoje, i z reguły to „swoje" jest sprzeczne z tym, co mówią politycy. Niewiele na tę niewiarę może pomóc także to, kiedy namawiać do szczepień będzie Borys Budka albo Grzegorz Schetyna, a nie Mateusz Morawiecki. Ludzie wiedzą – i już.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich