Ten rząd po prostu taki jest

Opisywaną przez „Rzeczpospolitą" sprawę urlopu wychowawczego dla samozatrudnionych ktoś może uznać za kwestię drobną.

Publikacja: 07.02.2013 02:16

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Ale nie byłaby to słuszna diagnoza. Bo ta sprawa mówi wiele o obecnym rządzie.

Po pierwsze – rzecz dotyczy wsparcia dla rodzin decydujących się na dziecko. A walka z  kryzysem demograficznym miała być absolutnym priorytetem rządu. Donald Tusk jeszcze niedawno zapowiadał w tej dziedzinie rewolucję... Jeśli więc teraz okazuje się, że nawet tak drobna – i jednoznacznie zapowiadana! – zmiana się ślimaczy, to jedno z dwojga. Albo premier nie był szczery, albo jest niepoważny.

Po drugie – sprawa urlopu jest tylko kolejnym elementem obszernego katalogu zapowiedzi Tuska, z których rząd nie wywiązał się zupełnie albo w niewielkim stopniu. Wyliczanie ich byłoby monotonne, hasłowo przypomnijmy może tylko obietnicę, że już niedługo pod rządami PO młodzi Polacy będą masowo wracać z emigracji do kraju. Przypomnijmy kompromitujące fiasko sejmowej komisji „Przyjazne państwo". Zapowiedź obniżenia podatków. Deklarację zniesienia obowiązku meldunkowego. Przypomnijmy autostrady.

Tak można by długo.

Oczywiście to prawda – jest kryzys. Nie ma pieniędzy, realizacja kosztownych obietnic jest trudna. Ale na liście rządowych niedokonań znajdują się również obietnice niezwiązane z wielkimi kosztami.

Nie sposób pozbyć się wrażenia, że nie tylko o pieniądze tu idzie. Że manifestuje się tu jakaś cecha rządu Tuska. Jest nią ogromna skłonność do składania obietnic.

Politycy wszędzie wiele obiecują. Mam jednak wrażenie, że obecny polski gabinet i premier pod tym względem biją rywali na głowę. Wynika to z tego, że od samego początku filozofia rządu PO była przede wszystkim filozofią piarowską. Nie jest to zresztą dziwne. Jaka inna mogłaby być filozofia rządu, którego jedynym celem i ideologią jest niedopuszczenie do władzy innej partii?

A społeczeństwo nie pamięta składanych obietnic. Nie pamięta, bo nie chce pamiętać (logika wojny z PiS), a także dlatego, że kiepska pamięć – logika, w myśl której świat codziennie powstaje od nowa – są w ogóle cechą współczesności. Rządzący mają więc poczucie bezkarności. I obiecują dalej...

To się w pewnym momencie skończy, bo wszystko się kiedyś kończy. A wtedy zaufanie społeczeństwa do polityków, nigdy nie nazbyt wysokie, trwale spadnie w okolice zera. I dlatego po latach festiwal niedotrzymanych obietnic może zostać uznany za najbardziej szkodliwą część dziedzictwa Tuska.

Komentarze
Estera Flieger: Krym musi być ukraiński
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Uchodźcy wciąż odzierani z godności
Komentarze
Sikorski i Duda dryfują po morzach i lądach. Co dalej z Trójmorzem?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Niepokojący trend sondażowy dla Rafała Trzaskowskiego. Karol Nawrocki jak Andrzej Duda?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trump i światowi przywódcy w Rzymie. Pogrzeb Franciszka okazją do geopolitycznego przełomu?