Od momentu zamknięcia większości sklepów w centrach handlowych większość najemców znalazła się pod ścianą. Ponad 130 zrzeszonych w ramach Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług apeluje o wypracowanie pakietu pomocowego w który zaangażuje się nie tylko rząd, ale także banki oraz firmy do których należą centra handlowe.
- W naszym sektorze większość kosztów jest stałe, bardzo trudno w krótkim terminie ograniczyć zamówienia nowych kolekcji, mamy tez zapasy wiosennych ubrań, których zimą nie sprzedamy - mówi Paweł Kapłon z marki Tatuum.
Firmy w sumie zatrudniają ponad 200 tys. osób. - Walczymy o utrzymanie miejsc pracy, bez pomocy i poniesienia części zobowiązań także przez właścicieli centrów nie damy sobie rady - mówi Marek Piechocki, prezes LPP.
Firmy z sektora podkreślają, że w ciągu miesiąca, góra dwóch będą miały potężne kłopoty z płynnością. W dniu, kiedy Sejm ma ostatecznie przyjąć ustawę o tarczy antykryzysowej. - Nie podoba się nam specjalnie pakiet zaproponowany przez rząd, ponieważ w naszym sektorze problemy nie znikną po otwarciu centrów i jeszcze długo będziemy dochodzić do dawnych poziomów sprzedaży - mówi Artur Kazienko z firmy Kazar.