Algis Latakas dyrektor generalny portu w Kłajpedzie zapewnił, że spółka nie odczuwa żadnych zmian w ruchu białoruskich towarów.
„Liczby nie pokazują żadnych zmian. Wręcz przeciwnie, we wrześniu ładowanie towarów masowych, w tym nawozów z Białorusi, przebiegło dobrze. W przestrzeni publicznej czujemy i widzimy, że gdzieś ktoś próbuje zmienić terminal lub wywierać wpływ, ale załadunki na statki i wagony przebiegają normalnie" - powiedział menadżer agencji BNS.
Białoruskie ładunki są dla Kłajpedy ważne. Stanowią około 30 procent obrotów towarowych litewskiego portu. Zdaniem Latakasa ich przekierowanie (do portów rosyjskich jak zapowiadał Łukaszenko-red) nie byłoby opłacalne dla samej Białorusi. Znalezienie nowych tras dostaw wymaga czasu i pieniędzy.
W zeszłym tygodniu białoruski państwowy koncern paliwowy „Belneftechim" ogłosił, że ma nadzieję na przekierowanie na porty rosyjskie całego przepływu produktów naftowych o wielkości 6 mln ton. Dotychczas swój największy produkt eksportowy - paliwa i inne produkty naftowe, produkowane z kupowanej tanio rosyjskiej ropy, koncern eksportuje przez porty republik bałtyckich, głównie Litwy.
„Przekierowanie handlu produktami naftowymi zajmie mniej czasu, bo terminale w Rosji mają moce, na północy jest ich dużo, mogłyby przyjąć ładunek, ale ekonomicznie byłoby to bardzo drogie" - podkreśla szef portu w Kłajpedzie.