List nie został podpisany, jest jednak mało prawdopodobne, żeby była to samowolka menedżerów Tesli podjęta bez wiedzy Elona Muska.
Tesla popiera cła, ale nie wtedy, gdy jej szkodzą
W liście datowanym 11 marca czytamy: „Jako amerykański producent i eksporter Tesla wnioskuje do przedstawiciela ds. handlu o złagodzenie wpływu niektórych posunięć, które mają być reakcją na nieuczciwe praktyki handlowe. Tesla szanuje i popiera wagę uczciwej wymiany handlowej. Jednakże ocena, jakiej dokonuje USTR, powinna brać pod uwagę także interesy firm eksportujących ze Stanów Zjednoczonych”.
Czytaj więcej
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział 13 marca, że nałoży 200 proc. cła na wszystkie wina i inne produkty alkoholowe pochodzące z krajów UE, jeśli Bruksela nie zniesie cła na whisky – informuje Reuters.
Producent samochodów elektrycznych w liście przypomina jednocześnie, że już poprzednie działania USA z nakładaniem ceł przyniosły niekorzystne efekty w postaci natychmiastowej reakcji ukaranych partnerów handlowych i nałożenie ceł na auta importowane przez te kraje.
W cytowanym liście Tesla podkreśla jeszcze, że w przeszłości podwyżki ceł spowodowały wzrost kosztów produkcji motoryzacyjnej w USA, a auta - także w eksporcie - podrożały. Zdaniem jego autorów biuro USTR powinno poszukać możliwości uniknięcia przez firmy z USA niekorzystnych skutków planowanych ceł. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy krajowe łańcuchy dostaw mają ograniczone możliwości, dotyczy to przede wszystkim aut elektrycznych i baterii litowo-jonowych. „Niektórych komponentów w USA po prostu nie ma” — podkreślają autorzy listu.