Ukraińska gospodarka działa zaskakująco dobrze

Kraj, który miał upaść w trzy dni, od trzech lat broni się przed najeźdźcą. Jego gospodarka boryka się z potężnymi problemami, ale rośnie, działają najważniejsze firmy, kolej, poczta, banki.mi

Publikacja: 24.02.2025 08:54

„Muzeum Pamięci Poległych za Ukrainę”, pomnik upamiętniający ukraińskich żołnierzy w Kijowie

„Muzeum Pamięci Poległych za Ukrainę”, pomnik upamiętniający ukraińskich żołnierzy w Kijowie

Foto: AFP

W wyniku wybuchu wojny spadły dochody ukraińskiego budżetu, a PKB poszedł w dół aż o 29 proc. Jak sytuacja wygląda dzisiaj? O ocenę kondycji ukraińskiej gospodarki po trzech latach wojny poprosiliśmy osoby z bliska obserwujące jej funkcjonowanie.

– Około 20 proc. terytorium Ukrainy jest w tej chwili pod okupacją rosyjską. Z oczywistych powodów nie ma tam działalności gospodarczej, w szczególności takiej, która dostarczałaby korzyści gospodarce ukraińskiej. To przełożyło się na spadek dochodów budżetu – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Karnowski, prezes Kredobanku, jedynego polskiego banku w Ukrainie, a do sierpnia 2024 r. niezależny członek rad nadzorczych ukraińskiej poczty i kolei.

Wskazuje, że gospodarkę napędza dziś w znaczącej mierze produkcja i eksport żywności oraz firmy z branży zbrojeniowej. – Pomagają oczywiście także subsydia z zagranicy, głównie z UE i USA, choć pomoc amerykańska wydaje się być dziś zagrożona – mówi Karnowski.

Trzy strefy ryzyka dla Ukrainy

Szef Kredobanku zwraca uwagę na wzrost ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. – Wzrósł koszt kapitału, trudniej robi się biznes. I oczywiście im bliżej frontu, tym ryzyko większe. W tej sytuacji dużą rolę do odegrania mają banki. W naszym banku dzielimy Ukrainę na strefy. Strefa zielona to z grubsza zachodnia Ukraina, pomarańczowa to strefa zagrożona, np. Kijów, a czerwona to tereny przyfrontowe. Do stref dostosowane są działania banku. Im bliżej frontu, tym biznes z oczywistych powodów jest silniej zagrożony, często fizycznie – mówi.

Wskazuje, że wojna wymusza wiele działań niestandardowych. – Bank centralny prowadzi niestandardową politykę pieniężną, trudniej zarządza się inflacją w sytuacji wojny – mówi Karnowski.

Czytaj więcej

Rosyjski najazd na Ukrainę potężnie bije w Europę i Polskę

W jego ocenie ukraińska gospodarka funkcjonuje zadziwiająco dobrze, biorąc pod uwagę wojnę. – Kluczowe przedsiębiorstwa, infrastruktura, kolej czy poczta działają. To, co Rosjanie niszczą, natychmiast jest naprawiane. Gospodarka funkcjonuje. Ale to też ma swoje ograniczenia. Brakuje ludzi. Ci, którzy są, są coraz bardziej zmęczeni psychicznie i fizycznie. Trudno wykonać jakiś remont. Nie ma mężczyzn, kobiety wykonują część tzw. zawodów męskich – opowiada Jakub Karnowski.

Także Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, mówi nam, że Ukrainie brakuje rąk do pracy. – Oba nasze kraje stoją przed tym problemem. Bez otwarcia się na migrację ekonomiczną nasze gospodarki będą miały z tym coraz większe problemy – mówi prezes Piechota. Zwraca uwagę, że polskie firmy nie wycofały się z Ukrainy i dają sobie radę w ekstremalnych warunkach. – To rzuca się w oczy – mówi Piechota. – Polska stała się głównym partnerem handlowym Ukrainy, z ogromną nadwyżką eksportu nad importem z tego kraju. To dowód, że nasze firmy dobrze się tu zorganizowały – dodaje.

Pole do współpracy dla polskich firm

Jego zdaniem wojna zmieniła spojrzenie na energetykę i jej przyszłość. Chodzi o znaczenie energetyki rozproszonej, czyli takiej, której źródła trudniej zniszczyć. Taka energetyka wydaje się być najbezpieczniejsza w przypadku konfliktu zbrojnego. Zdaniem prezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej otwiera to pole do współpracy z Ukraińcami dla polskich firm z sektora OZE.

Czytaj więcej

Były sekretarz NATO: Musimy mieć jeden cel – pokonać Putina

Gorzej wygląda to w przypadku firm zbrojeniowych. - Ukraina zyskała ogromne doświadczenie w przemyśle zbrojeniowym, testują masę zachodniego sprzętu. Rozmawiamy z ukraińskimi firmami, pytamy jak modernizują w oparciu o te doświadczenia różne typy swojego uzbrojenia, w tym amunicję i drony. I tutaj brakuje dobrych przykładów naszej współpracy – mówi Jacek Piechota. – Mamy tutaj także do czynienia z ogromną asymetrią, bo 4/5 ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego stanowią firmy prywatne, tymczasem u nas jest mniej więcej odwrotnie: zdecydowana większość rynku jest w rękach przedsiębiorstw państwowych, które często mniej elastycznie podchodzą do zmieniającej się rzeczywistości – zauważa.

Także w jego ocenie ukraińska gospodarka radzi sobie zupełnie dobrze, biorąc pod uwagę realia wojenne. – Ma dobrze funkcjonujący sektor bankowy, który po pierwszym tąpnięciu, kiedy niszczone były także oddziały banków, szybko stanął na nogi i teraz stanowi silne zaplecze dla ukraińskich firm – mówi prezes Piechota. - Przybywa małych i średnich przedsiębiorstw. I radzą one sobie coraz lepiej – dodaje.

Jego zdaniem tym, co dobrze rokuje na przyszłość, jest 30 tys. spółek z kapitałem ukraińskim w Polsce, do tego ponad 60 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych zarejestrowanych u nas przez Ukraińców. - To pozostanie i w przyszłości będzie ułatwiać kontakty gospodarcze i wymianę handlową między naszymi krajami – przewiduje Jacek Piechota.

Czytaj więcej

Tysiące organizacji społecznych pomaga uchodźcom z Ukrainy

Ukraińcy chcieliby już przystąpić do odbudowy swojego kraju. - Wszyscy chcą, żeby wojna się skończyła. Ale też żeby porozumienie, które zostanie zawarte, zablokowało możliwość ponownego rosyjskiego ataku za jakiś czas – mówi Jakub Karnowski.

Potrzebne będą ogromne inwestycje w powojennej Ukrainie

W 2023 r. ukraińska gospodarka zanotowała 5,3 proc. wzrostu. Ukraiński bank centralny szacuje, że w zeszłym roku PKB wzrosło o 3,4 proc. A Bank Światowy, choć na 2025 r. prognozuje spowolnienie tempa wzrostu, to szacuje, że ukraińska gospodarka urośnie o 2 proc. I wskazuje, że napędzają ją dziś produkcja i eksport żywności oraz przemysł zbrojeniowy. BŚ zauważa ponadto, że Ukraina stoi w obliczu ogromnych potrzeb finansowych w nadchodzących latach, a kluczowe znaczenie będą miały inwestycje prywatne. Kraj potrzebuje co najmniej 486 mld dol. w ciągu dekady na odbudowę. Najwięcej z tego potrzebuje mieszkalnictwo (17 proc.), transport (15 proc.), handel i przemysł (14 proc.), rolnictwo (12 proc.) i energetyka (10 proc.).

W wyniku wybuchu wojny spadły dochody ukraińskiego budżetu, a PKB poszedł w dół aż o 29 proc. Jak sytuacja wygląda dzisiaj? O ocenę kondycji ukraińskiej gospodarki po trzech latach wojny poprosiliśmy osoby z bliska obserwujące jej funkcjonowanie.

– Około 20 proc. terytorium Ukrainy jest w tej chwili pod okupacją rosyjską. Z oczywistych powodów nie ma tam działalności gospodarczej, w szczególności takiej, która dostarczałaby korzyści gospodarce ukraińskiej. To przełożyło się na spadek dochodów budżetu – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Karnowski, prezes Kredobanku, jedynego polskiego banku w Ukrainie, a do sierpnia 2024 r. niezależny członek rad nadzorczych ukraińskiej poczty i kolei.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Donald Trump zabiera się za Chiny. To ma być nalot dywanowy na ich gospodarkę
Gospodarka
Euro w górę, dolar w dół. Rynki reagują na wynik niemieckich wyborów
Gospodarka
Elon Musk chce teraz wejść z kontrolą do Rezerwy Federalnej
Gospodarka
Trzy lata wojny: Ukraińska gospodarka funkcjonuje zaskakująco dobrze
Gospodarka
Kabel bałtycki ponownie uszkodzony. Szwecja stawia służby na baczność