Platforma X (d. Twitter), Facebook, Instagram, TikTok czy Telegram mają trafić na listę serwisów, które będą monitorowane przez rządowe instytucje w kontekście dezinformacji. Weryfikowane mają być też treści publikowane w internecie, które mogłyby wpływać na procesy wyborcze. Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, liczy, że w ten sposób otworzy specjalny parasol wyborczy. Program działań zaprezentował na wspólnej konferencji z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, koordynatorem służb specjalnych Tomaszem Siemoniakiem.
Jakie są zagrożenia dla wyborów prezydenckich?
Resort cyfryzacji wskazuje na konieczność monitoringu treści dezinformacyjnych, ale również szkolenia dla komitetów wyborczych, dziennikarzy oraz osób organizujących wybory. Rząd przewiduje też dodatkową ochronę aplikacji krytycznych oraz darmowe narzędzie do diagnozy cyberbezpieczeństwa. Jak tłumaczy Gawkowski, skoordynowane, szeroko zakrojone działania mają zminimalizować próby ingerencji, szczególnie zewnętrznej, w proces wyborczy nad Wisłą. Tym bardziej, że już dziś służby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo identyfikują szereg tego typu aktywności, z których część inspirowana jest przez służby rosyjskie.
Czytaj więcej
Hakerzy powiązani z Kremlem szykują się do uderzenia nad Wisłą. Atak ma zaburzyć majowe wybory prezydenckie w naszym kraju – ostrzegli właśnie eksperci Check Point, izraelskiej firmy specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie.
– Bezpieczeństwo wyborów to ponadpolityczny wspólny cel. Podejmowane przez nas działania mają nie tylko chronić przed cyberzagrożeniami, lecz także stworzyć transparentny proces wyborczy – tłumaczy wicepremier. I podkreśla, że rządowi zależy na współpracy ze wszystkimi komitetami wyborczymi, które wystawiają kandydatów w wyborach prezydenckich.
Ministerstwo Cyfryzacji (MC) oraz Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) w ramach ochrony wyborów pod lupę wezmą media społecznościowe jak X, Facebook, Instagram, TikTok i Telegram. Monitoring treści ma „zapobiec szerzeniu nieprawdziwych informacji, które mogłyby wpłynąć na wyniki wyborów i destabilizować społeczne zaufanie do procesu wyborczego”.