Wiele wskazywało na to, że wtorkowa sesja będzie tak samo udana, jak ta poniedziałkowa. Mieliśmy udane otwarcie notowań, dobre dane makroekonomiczne, które były dodatkowym wsparciem dla kupujących i sprzyjające otoczenie. Niestety w drugiej połowie dnia na tym sielankowym obrazie zaczęły pojawiać się rysy. I chociaż WIG20 zamknął ostatecznie dzień nad kreską, to niedosyt pozostał spory.
Już na starcie WIG20 znalazł się ponad 1 proc. nad kreską. Ruch ten poparty był mocnym argumentami. Dzień wcześniej wzrostami zakończyła się sesja na Wall Street, a dodatkowym wsparciem było porozumienie w sprawie unijnego funduszu odbudowy, w ramach którego Polska ma otrzymać 160 mld euro. Później było jeszcze lepiej. Dostaliśmy porcję danych z polskiej gospodarki, które po raz kolejny pozytywnie zaskoczyły. W czerwcu sprzedaż detaliczna licząc rok do roku spadła o 1,9 proc. jednak prognozy były zdecydowanie gorsze. To dodało skrzydeł inwestorom i w połowie notowań WIG20 zyskiwał ponad 2 proc. Wszystko działo się przy wyjątkowo wysokich obrotach, które już w połowie sesji przekroczyły poziom 1 mld zł. Warto wspomnieć, że nieraz takich wartości nie udaje się osiągnąć przez cały dzień. Świetnie znowu radziły sobie spółki energetyczne, a do zwyżkującej stawki dołączyły także banki. Jakby tego było mało wzrosty notowały także inne europejskie rynki. Niemiecki DAX w połowie dnia był 1,8 proc. na plusie.