Z początkiem nowego tygodnia krajów indeksy zaliczyły solidną korektę. WIG20 przez większą część poniedziałkowej sesji szukał dna, które znalazł dopiero 2,2 proc. pod kreską. WIG poszedł w dół o ponad 1,8 proc. Za wyprzedażą akcji przemawiały fatalne nastroje panujące na zagranicznych rynkach akcji. Poniedziałkowa przecena objęła w pierwszej kolejności większość azjatyckich parkietów, by potem dotrzeć do Europy. Kolor czerwony można było dostrzec na zachodnioeuropejskich giełdach i na rynkach naszego regionu. Na ich tle warszawska giełda wyglądała jednak najsłabiej. Negatywnym nastrojom poddali się również inwestorzy amerykańscy, co przełożyło się na solidne spadki indeksów za oceanem. Fala wyprzedaży na giełdach to w dużej mierze efekt obaw , że amerykański bank centralny nie będzie zainteresowany zbyt szybkim odchodzeniem od podwyżek stóp procentowych, na co jeszcze do niedawna mocno liczyli inwestorzy chętnie lokując kapitał na rynkach akcji. Za takim scenariuszem przemawiają bowiem najnowsze dane z amerykańskiego ryku pracy, które złagodziły niepokój o perspektywy gospodarcze oddalając nieco wizję recesji w USA.