Kiedy na przełomie sierpnia i września WIG20 docierał do dołków z jesieni 2020 r., czyli okolic 1500 pkt, wydawało się, że miejsce to może być solidnym wsparciem dla obrony kupujących. Przypomnijmy, że w sierpniu WIG20 odstawał od reszty indeksów i zamiast odreagowywać, poruszał się głównie w bok. Przy pogorszeniu nastrojów na światowych rynkach we wrześniu, mimo wcześniejszej, głębokiej przeceny, indeks polskich dużych spółek reagował jeszcze silniejszymi spadkami. WIG20 nie tylko zszedł poniżej dołka z jesieni 2020 r., ale jest już całkiem blisko najniższego poziomu z tamtego roku. Osiągniętego przy rynkowej panice w marcu.