Źle się dzieje na Ukrainie

- Jest duże ryzyko, że ukraiński wzrost gospodarczy jeszcze bardziej zwolni, bo 30-proc. inflacja połączona z aprecjacją hrywny w stosunku do dolara obniża konkurencyjność ukraińskiego eksportu – pisze Marcin Piątkowski, główny ekonomista PKO BP

Publikacja: 05.08.2008 01:37

Źle się dzieje na Ukrainie

Foto: Rzeczpospolita

Red

Zbierają się czarne chmury nad ukraińską gospodarką. Wzrost gospodarczy zwalnia, deficyt na rachunku obrotów bieżących rośnie, a inflacja galopuje. Rating Ukrainy spada: niedawno Standard & Poor’s obniżył go z „BB” do „BB-”, daleko poniżej innych krajów regionu.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego ukraiński wzrost produktu krajowego brutto zwolni z 7,5 proc. w zeszłym roku do 5,6 proc. w tym roku i tylko 4,2 proc. w 2009 r. To o wiele poniżej możliwości ukraińskiej gospodarki, bo powinna się ona rozwijać w tempie ponad 6 proc. rocznie.

Jest duże ryzyko, że wzrost gospodarczy jeszcze bardziej zwolni, bo 30-proc. inflacja połączona z aprecjacją hrywny w stosunku do dolara gwałtownie obniża konkurencyjność ukraińskiego eksportu. A rósł on do tej pory głównie dzięki wysokim światowym cenom stali (od 2007 roku wzrosły one o prawie 200 proc.), która ma prawie 40-proc. udział w ukraińskim eksporcie. Ale hossa na rynku stali nie będzie trwała wiecznie, bo ceny stali są już o 70 proc. wyższe od długoterminowej średniej. MFW prognozuje, że globalne spowolnienie gospodarcze może obniżyć ceny stali nawet o 35 proc.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego ukraiński wzrost PKB zwolni z 7,5 proc. w zeszłym roku do 5,6 proc. w tym roku i w 2009 r. wyniesie 4,2 proc.

Tak duży spadek cen stali w połączeniu z możliwym podwojeniem cen importowanego gazu oraz gwałtownie rosnącym importem, napędzanym przez płace rosnące w tempie ponad 30 proc. rocznie, może spowodować, że deficyt na rachunku bieżącym wkrótce przekroczy 10 proc. PKB. A jeszcze w 2004 roku Ukraina miała taką samą nadwyżkę!

Struktura finansowania deficytu również się pogarsza. W zeszłym roku był on w całości sfinansowany napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, natomiast w tym roku deficyt będzie w części sfinansowany kapitałem portfelowym. A o ten na rozchwianych globalnych rynkach może być coraz trudniej.

Rosnący deficyt na rachunku bieżącym i problemy z jego sfinansowaniem mogą zagrozić stabilności kursu hrywny, na razie sztywno połączonej z dolarem. W przypadku nagłego odpływu waluty nawet znaczące rezerwy walutowe ukraińskiego banku centralnego przekraczające 30 miliardów mogłyby się okazać niewystarczające. O tym, jak trudno bronić kursu waluty przed rynkiem, przekonały się kiedyś Anglia, Rosja czy kraje azjatyckie. Po wyczerpaniu się rezerw bank centralny Ukrainy też musiałby przestać bronić kursu i pozwolić na jego osłabienie.

Zbierają się czarne chmury nad ukraińską gospodarką. Wzrost gospodarczy zwalnia, deficyt na rachunku obrotów bieżących rośnie, a inflacja galopuje. Rating Ukrainy spada: niedawno Standard & Poor’s obniżył go z „BB” do „BB-”, daleko poniżej innych krajów regionu.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego ukraiński wzrost produktu krajowego brutto zwolni z 7,5 proc. w zeszłym roku do 5,6 proc. w tym roku i tylko 4,2 proc. w 2009 r. To o wiele poniżej możliwości ukraińskiej gospodarki, bo powinna się ona rozwijać w tempie ponad 6 proc. rocznie.

Finanse
Samorządy to nie tylko wydawanie pieniędzy
Finanse
Notowania złota przebiły 3000 dolarów za uncję. Historyczna cena
Finanse
Złoto z rekordem. Cena bliska 3000 dolarów
Finanse
Prezes PFR Piotr Matczuk: Będzie debiut na GPW spółki z portfela Funduszu
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Finanse
Rynek brokerów na rozdrożu. Jak zachęcić Polaków do inwestycji?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń