[b]Rz: Ken Loach robi komedię? Zaskoczył pan widzów![/b]
[b]Ken Loach:[/b] To chyba dobrze. Artysta, który staje się przewidywalny, szybko się kończy. Czasem trzeba spojrzeć na świat inaczej. Pewnie zresztą nie odszedłem bardzo daleko od tego, co zwykle mnie interesuje. W „Szukając Erica” próbowałem pokazać ludzi, którzy są w stanie wydobyć się z kryzysu i wstać po burzach, jakie im się w życiu przydarzają. Pewnie można było opowiedzieć tę historię jako dramat, ale tym razem chciałem zrobić coś radośniejszego, bardziej optymistycznego.
[wyimek] [link=http://www.rp.pl/artykul/592522_Eric-Cantona.html] Czytaj też - Eric Cantona: piłkarz, który wszystko chciał robić inaczej [/link][/wyimek]
[b]Ze względu na Erica Cantonę?[/b]
Rzeczywiście szukaliśmy dla niego miejsca w filmie i rola idola, który może kogoś zainspirować do działania, wydawała nam się najodpowiedniejsza.