Kubuś i przyjaciele: Disney zmienił misia Puchatka

Od piątku na ekranach "Kubuś i przyjaciele". Przez lata koncern Disneya handlował misiem, zarabiając miliardy. Teraz próbuje przywrócić mu osobowość

Aktualizacja: 28.07.2011 09:44 Publikacja: 26.07.2011 21:00

Kubuś i przyjaciele

Kubuś i przyjaciele

Foto: Forum Film Poland

Jest wszędzie. Na opakowaniach płatków śniadaniowych, pieluchach dla dzieci, okładkach zeszytów, koszulkach, kubkach, plecakach, kartonikach od soków, w zestawach klocków i na półkach z pluszowymi zabawkami. Możliwe, że częstotliwością występowania Kubuś bije na głowę nawet Myszkę Miki. Jest gwiazdą koncernu Disneya od kiedy rozrywkowy potentat nabył do misia pełnię praw od spadkobierców Alana A. Milne'a, który 85 lat temu powołał Puchatka do życia w cyklu książek i opowiadań.

Czy najmłodsi widzowie mają świadomość prawdziwej przeszłości Kubusia? Wiedzą, kim był, zanim został globalnym znakiem towarowym? Niewykluczone, że wielu dorosłych także o tym zapomniało. Disney zrobił wiele, by tak się stało. Ekranizując kolejne przygody Puchatka, okroił mu osobowość, przemodelował jego świat. Jakby Kubuś wymyślony przez Milne'a, a narysowany przez E. H. Sheparda, nigdy nie istniał. I narodził się od razu jako symbol imperium rozrywki, a nie jeden z mieszkańców Stumilowego Lasu.

Tych, którzy pamiętają bajki Milne'a i wybiorą się na "Kubusia i przyjaciół" do kina, czeka miła niespodzianka. Miś o małym rozumku odzyskał subtelny humor. Znowu jest powycieranym tu i ówdzie pluszakiem, a nie gadżetem ze sklepowej półki. Bywa czasami melancholijnie zamyślony i nie szczerzy pyszczka w głupim uśmiechu.

Nie znaczy to jednak, że w pełni odzyskał dawny czar, choć twórcy filmu podkreślają, że czerpią z literackiego oryginału. Nowa animacja przypomina ożywione ilustracje. Miś wręcz przeskakuje między stronami książki i chowa się między literami przed rojem zdenerwowanych pszczół. Tyle że dla animatorów estetycznym kanonem są disnejowskie adaptacje perypetii Kubusia z lat 60., a nie rysunki Sheparda. Dlatego, kiedy koncern zapewnia, że wraca do prawdziwego Puchatka, ma w istocie na myśli jego przeszłość na dużym ekranie, a nie kartach prozy Milne'a. Kubuś w nowym wydaniu nadal jest przede wszystkim amerykańskim optymistą z pęczniejącym od miodu brzuszkiem. Nie ma co liczyć, że kiedykolwiek odzyska brytyjską flegmę i dziecięcą niewinność. W swoim długim życiu przeszedł już bowiem tyle zmian, że mógł nabawić się schizofrenii.

Zaczęło się od trzech krótkich animacji na początku lat 60. Disney kupił wtedy prawa do Kubusia od żony Stephena Slesingera, handlowca, który pierwszy dostrzegł komercyjny potencjał misia, produkując m.in. gry i puzzle z wizerunkiem Puchatka. Popularność Kubusia rosła, więc studio wypuściło w 1977 roku długometrażową fabułę złożoną z trzech wcześniejszych filmów. Dodało jednak nowe zakończenie i nowego bohatera. W Stumilowym Lesie pojawił się Gofer, północnoamerykański gryzoń, który nigdy nie występował u Milne'a.

Zobacz galerię zdjęć

Amerykanizacja Puchatka postępowała w miarę, jak rozwijała się jego kariera kinowo-telewizyjna. Niemal z każdym kolejnym filmem Kubuś stawał się coraz bardziej zadowolony z życia. Spłowiały plusz nabierał intensywniejszych kolorów. W końcu lekko wyblakłą żółć zastąpił kolor niemal pomarańczowy.

Takiego Kubusia znamy już ze sklepowych półek. Studio stworzyło wrażenie, że miś od zawsze był na wskroś disnejowskim bohaterem. Tak jak Miki, Goofy i Pluto. Na początku XXI wieku obroty z handlu gadżetami i zabawkami z logo Puchatka wynosiły co roku dwa miliardy dolarów.

I wtedy Disney postanowił pójść na całość i poddać misia gruntownemu liftingowi, by stał się ulubioną maskotką kilkuletnich dziewczynek. Puchatek porzucił więc czerwony sweterek na rzecz błękitnego wdzianka. Na oczy założył przepaskę superbohatera i zaczął jeździć na skuterze.

Radykalną metamorfozę przeszedł również Krzyś. Zmienił płeć i stał się rudowłosą Darby. Cykl zrealizowanych w 3D filmików miał zapewnić – jak to się mówi w języku marketingu i reklamy – "lepsze pozycjonowanie marki". Ale dla Disneya okazał się strzałem w stopę. W ciągu ostatnich pięciu lat sprzedaż produktów z wizerunkiem Puchatka spadła o 12 procent.

Dlatego teraz Disney odświeża jego wizerunek. Tyle że w stylu retro. Nowy-stary miś ma wywołać nostalgię za dawnymi animacjami rysowanymi ołówkiem oraz akwarelką i rozkręcić koniunkturę na kolejne gadżety. A przy okazji pokazać, że koncern troszczy się o tradycję i przeciwstawia bezdusznej grafice 3D wirtuozerię rysowników.

Życie Puchatka zatoczyło koło. Ale o tym, że nie jest już misiem stworzonym przez Sheparda i Milne'a przypomina nam nie tylko disnejowska kreska, ale nawet polski tłumacz "Kubusia i przyjaciół". W przekładzie Kubuś mieszka w... Stuwiekowym Lesie! Jak widać, Miś z poplątaną tożsamością zmienił też adres zamieszkania.

 

 

 

Jest wszędzie. Na opakowaniach płatków śniadaniowych, pieluchach dla dzieci, okładkach zeszytów, koszulkach, kubkach, plecakach, kartonikach od soków, w zestawach klocków i na półkach z pluszowymi zabawkami. Możliwe, że częstotliwością występowania Kubuś bije na głowę nawet Myszkę Miki. Jest gwiazdą koncernu Disneya od kiedy rozrywkowy potentat nabył do misia pełnię praw od spadkobierców Alana A. Milne'a, który 85 lat temu powołał Puchatka do życia w cyklu książek i opowiadań.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP