Hiphopowe rymy o Polsce

Przejmujący film „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida to coś znacznie więcej niż historia zespołu Paktofonika

Publikacja: 19.09.2012 08:59

"Jesteś Bogiem"; fot. Katarzyna Kural

"Jesteś Bogiem"; fot. Katarzyna Kural

Foto: kino świat

Barbara Hollender

Leszek Dawid potrafi opowiadać o samotności i inności człowieka, a jednocześnie jest uważnym obserwatorem procesów społecznych zachodzących w Polsce po transformacji

Szare ulice, rozklekotany polonez, mieszkania-klitki w blokowiskach, gdzie jeden dom podobny jest do drugiego. Kompletna beznadzieja. „Jestem Bogiem – uświadom to sobie. Ty też jesteś Bogiem – tylko wyobraź to sobie" – śpiewał Magik, który wychował się w zakurzonym krajobrazie śląskich Bogucic i Mikołowa.

Młode Kino - czytaj więcej

Te bluźniercze z pozoru słowa były jego buntem, jego walką o wiarę we własną wartość. O siebie i o tych wszystkich, którzy wbrew przeciwnościom próbowali tęsknić i marzyć.

Leszek Dawid zrealizował film na podstawie znakomitego scenariusza Macieja Pisuka, który przez dwa lata każdą wolną chwilę spędzał na Śląsku, z hiphopowcami z Paktofoniki. Sportretował chłopaków bez znajomości i zaplecza, którzy – połączeni wspólną pasją – na byle jakim sprzęcie nagrali płytę. I ta płyta stała się głosem ich pokolenia.

Zobacz fotosy z filmu

Pierwsza część filmu poświęcona jest całej trójce z Paktofoniki. Potem twórcy skupiają się na postaci Magika. „Jesteś Bogiem" zamienia się w opowieść o coraz większej samotności. O wrażliwości, która zabija. O człowieku, który nie daje sobie rady z życiem i nagle znajduje się w pustce. Traci rodzinę, zostaje oszukany przez menedżera, czuje się przegrany i potwornie upokorzony, gdy własnemu dziecku nie może kupić na Gwiazdkę zabawki.

Nawet muzyka nie jest już w stanie przynieść mu ukojenia i nadziei. Przyjdzie chwila, gdy podejdzie do okna na dziewiątym piętrze budynku i otworzy je szeroko. Ostatnie pół godziny obrazu Dawida mocno zapada w pamięć.

Bohaterami „Jesteś Bogiem" są jednak nie tylko muzycy ze śląskiego blokowiska. W tym filmie jest Polska lat 90. ubiegłego wieku. Czas transformacji z drapieżnym kapitalizmem, cwaniactwem, małymi interesami. I cena, jaką czasem trzeba było za zmiany ustrojowe zapłacić.

Leszek Dawid, twórca dokumentów „Bar na Victorii" i „W drodze", a także pełnej subtelnych obserwacji fabuły „Ki" razem z operatorem Radosławem Ładczukiem, z dystansem, a jednocześnie ogromną wrażliwością obserwują ten trudny okres. Pomagają im w tym bezbłędni aktorzy – Dawid Ogrodnik, Tomasz Schuchardt i przede wszystkim znakomity w roli Magika Marcin Kowalczyk.

Jacek Marczyński

To nie jest film muzyczny, to opowieść o muzyce – prawdziwej i bolesnej jak życie. „Jesteś Bogiem" powinni obowiązkowo obejrzeć ci, którzy odmawiają hip-hopowi większych wartości artystycznych

Dla fanów Paktofoniki będzie to wspomnienie dawnych czasów. Ostatni koncert grupa dała w 2003 r., ponad dwa lata po samobójczej śmierci jednego z jej członków – Magika. W pełnym składzie Paktofonika działała niespełna trzy lata. W takich sytuacjach mawia się: legenda pozostała. W przypadku tej grupy chodzi o coś zupełnie innego.

Film Leszka Dawida znakomicie potwierdza prawdziwość odrzucanej przez wielu krytyków tezy, że od czasów rock and rolla hip-hop stał się pierwszym gatunkiem, który muzykę pchnął na nowe tory. Jest szorstki, ale szczery, a przede wszystkim – tak jak rock – uniwersalny. Hip-hop powstał na afroamerykańskich przedmieściach amerykańskich metropolii, w których mało komu udaje się żyć zgodnie z nakazami prawa. A potem znakomicie dostosował się do polskich osiedli z gierkowskiej wielkiej płyty czy śląskich familioków, gdzie po transformacji zaczęło straszyć bezrobocie.

Prawdziwy hiphopowiec rymuje nie dla pieniędzy czy kariery. On przede wszystkim chce wykrzyczeć swój bunt i sprzeciw wobec beznadziei życia. Tak jak Magik, Fokus i Rahim, którzy pewnego dnia założyli Paktofonikę.

„Nie zależy mi na tym, by być kanonizowanym/Ja to ja, więc jako ja chcę być znany – śpiewał Magik. – Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany/ Jedną zasadą wciąż motywowany: Bądź własną osobą". On i jego koledzy mieli niesamowitą zdolność wiązania swych monologów rymami. Na tle tego, co tworzyli spontanicznie, niemal w biegu, teksty autorstwa wielu naszych gwiazd muzyki wyglądają jak klecone z trudem wprawki.

Hip-hop bywa odrzucany jako wypowiedź zbyt prymitywna i pełna niecenzuralnych słów. Ale czyż nie żyjemy w czasach, w których dominuje wulgarność i nawet o miłości nie umiemy mówić z czułością? Prymitywność tekstów Paktofoniki jest pozorna, wręcz potrafią skrzyć się zaskakującymi skojarzeniami.

Reżyserowi Leszkowi Dawidowi udała się też trudna sztuka. Muzyka w jego filmie nie jest – jak to często bywa – ozdobnikiem. Została bezbłędnie wpleciona w narrację, współtworząc przebieg zdarzeń. Stało się zapewne możliwe i dlatego, że twórczość Magika, Fokusa i Rahima była tak niesłychanie autentyczna.

Barbara Hollender

Leszek Dawid potrafi opowiadać o samotności i inności człowieka, a jednocześnie jest uważnym obserwatorem procesów społecznych zachodzących w Polsce po transformacji

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP
Film
To oni ocenią filmy w konkursach Mastercard OFF CAMERA 2025!