PISF: Script Fiesta skierowana jest do ludzi młodych, ale już profesjonalistów.
Maciej Ślesicki:
Absolutnie nie. Oczywiście, część publiczności stanowią nasi studenci. Ale tylko część, bo aby się czegoś nauczyć przyjeżdżają do nas ludzie z całej Polski, a zdarza się, że i ze świata. Do młodych kierujemy festiwal o tyle, że im może trochę bardziej chce się pisać. Ale jak popatrzy się na przekrój publiczności, to są to ludzie w bardzo różnym wieku. Mamy przecież na tej impreza absolutnych zawodowców - takich, którzy chcą się czegoś dowiedzieć i nawiązać nowe kontakty. To bardzo ważny element Script Fiesty - krosowanie kontaktów między producentami i scenarzystami. Za rzadko się to robi. Ale przychodzą też i tacy, którzy chcą poznać pewne rzeczy od podstaw. Dlatego impreza została sformatowana całościowo: mamy bardzo wiele warsztatów typowo tematycznych i duże transmitowane przez Internet panele otwarte dla publiczności. Script Fiesta jest na pewno największym takim festiwalem w tej części Europy. Do tego bez wejściówek i biletów, nawet na gwiazdy. W tym sensie kontynuujemy misję Warszawskiej Szkoły Filmowej: umożliwiamy naukę.
Czytaj więcej na stronach Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej