Dziesięć lat po śmierci Jana Pawła II widzowie zobaczą film, jakiego się nie spodziewali. Opiera się na archiwalnych materiałach kręconych w latach 1999–2004. Spoczywały dotąd w Muzeum Domu Jana Pawła II w Wadowicach.
– Dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową, że istnieją zdjęcia z amatorskiej kamery z wakacyjnych wyjazdów papieża w Alpy – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Czajkowski, współreżyser filmu, o kulisach jego powstawania. – Wszystkie osoby, które z nim wyjeżdżały, trzymały to w wielkiej tajemnicy. Kiedy zapytaliśmy ks. kardynała Dziwisza, czy to prawda, że istnieją takie nagrania, potwierdził. I tak powstał pomysł, żeby zrobić film. „Jak źle wyjdzie, to włożymy do archiwum – powiedział. – A jak dobrze, no to dobrze".