80-letniego aktora nie opuszczał dobry humor. - Ostatni raz byłem na festiwalu canneńskim 49 lat temu - wspominał. - Z „Alfie'm". Film nagrodę dostał, ale ja nie. Dlatego tu nie wracałem. Miałem robić taki szmat drogi po nic?
A jednak dla „Młodości" Paola Sorrentino Caine zdecydował się na Lazurowe Wybrzeże przyjechać.
- Sorrentino jest fantastycznym reżyserem, obsada wspaniała, kocham ten film - wyznał. - Zagrałbym w nim nawet za darmo, ale oczywiście nie powiedziałem tego producentom.
Akcja nowego obrazu Sorrentina toczy się w luksusowym górskim ośrodku dla starszych ludzi w Szwajcarii. Caine gra starego kompozytora i dyrygenta, który wszystko w życiu poświęcił dla muzyki. Fred Ballinger jest wielką sławą, w hotelu odwiedza go co jakiś czas przedstawiciel brytyjskiego dworu królewskiego, bo królowa Elżbieta chce wysłuchać jego koncertu. To ma być prezent od niej na urodziny księcia Filipa. Ale muzyk konsekwentnie odmawia: napisał ten utwór dla swojej żony, a ona już nie może śpiewać, jest po udarze w domu opieki w Wenecji.
Ballinger przyjaźni się ze sławnym scenarzystą i reżyserem hollywoodzkim, w którego wciela się Harvey Keitel. Boyle, który od jakiegoś czasu przeżywa kryzys twórczy, przygotowuje film, mający znów wynieść go na szczyt i stać się jego artystycznym testamentem. Tylko czy ktoś jeszcze na to czeka? Dwaj starcy spędzają dni na rozmowach i wspominaniu dawnych czasów.