Reklama
Rozwiń

Rekomendacje filmowe: W nastroju listopadowej zadumy

W okresie Święta Zmarłych proponuję filmy, które każą pomyśleć o ludziach odchodzących i meandrach historii. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła „Cisza nocna” Bartosza M. Kowalskiego.

Publikacja: 02.11.2024 12:15

Megalopolis

Megalopolis

Foto: YouTube

Cisza nocna

Reż.: Bartosz M. Kowalski

Wyk.: Maciej Damięcki, Zdzisław Wardejn, Włodzimierz Press, Anna Nehrebecka

To film o odchodzeniu. O ludziach starych i niepotrzebnych, którzy stają się balastem dla rodziny. Syn i ciężarna synowa odwożą Lucjana do domu opieki „na chwilę”, na czas remontu mieszkania. Ale przecież już jego współlokator z pokoju mówi: „Tutaj wszyscy są na chwilę, a zostają do końca”. 

Każdy dzień w domu opieki jest podobny do poprzedniego. Jadalnia, gdzie siedzi się przy stołach „pokojami”. Lekarze, którzy nie chcą mieć problemów z pensjonariuszami, więc  pielęgniarka roznosi przepisane przez nich leki, po których wszystko się zamazuje i obojętnieje. Starzy ludzie, zamknięci w swoich światach, odpływający w niebyt jeszcze za życia. I tęsknota. Kobieta, która w płaszczu, kapelusiku, z walizką na kolanach cały dzień spędza w fotelu w holu czekając na córkę, która miała ją zabrać. Powoli w Lucjanie też rodzi się świadomość, że tak teraz będzie. „Cholernie przykre, że to już meta” - mówi współlokator Edward. Tak, to już meta. Tylko na niej nie ma laurów zwycięstwa. Jest samotność. Opuszczenie. I czekanie. Już chyba tylko na śmierć.

Czytaj więcej

Dramat niepotrzebnych. Pytania o odchodzenie w „Ciszy nocnej” Bartosza M. Kowalskiego

W „Ciszy nocnej” są uważność i ogromna wrażliwość na drobne gesty, spojrzenie, grymas twarzy. Ale Bartoszowi Kowalskiemu to nie wystarcza. Gdzieś w tej ciemnej rzeczywistości czają się ogromne emocje: przerażenie, strach, z coraz większym trudem skrywana rozpacz. Pojawiają się koszmarne sny i stwory, które wypełzają z ciemności, zwłaszcza nocą. Obraz na ekranie zamienia się w horror, który narasta. W głowie Lucjana? W jego udręczonej psychice? A może wybawieniem od udręki może być tylko droga tam, gdzie czeka już żona? Kowalski kocha kino gatunkowe i umie je robić. Jednak „Cisza nocna” nie jest jednak typowym horrorem. Potwory coraz bardziej władające świadomością Lucjana tylko wzmacniają wstrząsającą opowieść o starości wypychającej ludzi na margines. O ludziach, którzy mają nierzadko za sobą piękne życie, ale teraz – niepotrzebni już – zagłębiają się w demencję, Alzheimera, coraz bardziej zrezygnowani i bezbronni. 

Znakomitą, chyba swoją najlepszą kreację stworzył Maciej Damięcki, jako Lucjan. Jego rola to przejmujący, cichy krzyk. Świetni są Zdzisław Wardejn jako Edward czy grający pensjonariuszy domu opieki Włodzimierz Press i Anna Nehrebecka.

Nie ma w „Ciszy nocnej” pięknej starości, jaka pojawia się czasem w filmach. Nie ma jasnych barw z ulotek luksusowych, prywatnych domów seniora. Jest ból, który na długo zostaje w widzu. Nie da się go wymazać z pamięci. 

Dahomej

Reż.: Mati Diop

Dokument 

W „Dahomeju” Mati Diop obserwuje, jak z Paryża do Afryki wracają zabytki sztuki, skradzione w 1892 roku przez francuskich kolonizatorów z tytułowego Dahomeju czyli dzisiejszego Beninu. Śledzi drogę 26 cennych dzieł sztuki z Quai Branly Museum do ich ojczyzny, do pałacu prezydenckiego w Kotonie, stolicy dzisiejszego Beninu. Są wśród nich tajemnicze zoomorficzne postacie króla Ghezo, który rządził w Dahomeju od 1797 do 1818 roku oraz jego spadkobierców Glele i Béhanzina. Wszyscy oni mają głowy ptaka, lwa lub rekina, co sugeruje ich nadprzyrodzone moce. Diop właśnie jednemu z tych artefaktów, posągowi króla Ghezo, mającemu numer katalogowy „26” – pozwala mówić. I to on opowiada widzom o ucisku, jakiego doświadczył, kradzieży, wygnaniu, powrocie. 

W swoim dokumencie historię podróżujących artefaktów reżyserka wspiera rejestrując rozmowę studentów uniwersytetu Abomey-Calavi. Młodzi ludzie rozmawiają o cenie, jaką ich społeczeństwo płaci za lata kolonizacji. Wielu też zwraca uwagę, że tylko 26 rzeźb zostało zwróconych z łącznej liczby tysięcy i że w rzeczywistości jest to rodzaj zniewagi. Ale są i takie głosy, że liczy się nie historia, lecz to, co ludzie Beninu dzisiaj myślą, w co wierzą, do czego dążą. I jaki świat tworzą teraz. 

„Dahomej” jest opowieścią o budzeniu się z kolonialnego snu, odzyskiwaniu samodzielności myślenia i poczucia niezależności, także szacunku dla własnej kultury - tak ważnej w procesie kształtowania się narodowej świadomości. Film Mati Diopa zdobył w tym roku berlińskiego Złotego Niedźwiedzia. 

Megalopolis

Reż.: Francis Ford Coppola

Wyk.: Adam Driver, Giancarlo Esposito, Nathalie Emmanuel

Twórca „Ojca chrzestnego” walczył o ten film czterdzieści lat. W końcu sfinansował go sam, za 120 mln dolarów, sprzedając swoje winnice. „Megalopolis” jest dystopią, odwołującą się do dziejów starożytnego Rzymu. Coppola pokazuje upadek metropolii nowojorskiej jak upadek Cesarstwa Rzymskiego. 

Czytaj więcej

Cannes 2024: Francis Ford Coppola wraca na Croisette z „Megalopolis”

Grany przez Adama Drivera Cezar Katylina jest laureatem nagrody Nobla. Wynalazł niezwykły materiał Magalon, teraz chce z niego wybudować miasto przyszłości. Prywatnie jest człowiekiem nieszczęśliwym, który popadł w alkoholizm, gdy jego żona popełniła samobójstwo. Przeciwnikiem planów Cezara jest burmistrz Franklin Cicero, który ma inną wizję rozwoju miasta. Coppola gmatwa akcję. Córka Cicerona zakochuje się w Cezarze, z kolei jego była kochanka, znana dziennikarka, wychodzi za mąż za jego wuja – najbogatszego człowieka w mieście Crassusa. Mnożą się afery, wciąż pojawiają się nowe wątki, a nad wszystkim wisi potężne zagrożenie. Katastrofa musi pochłonąć to miasto oszalałe i rozbawione, a jednocześnie pełne korupcji i sprzecznych interesów. Jest też na końcu filmu Coppoli nadzieja, z którą chce on – po dwuipółgodzinnym bombardowaniu horrorem – widzom zostawić.

Światowa premiera „Megalopolis” odbyła się podczas ostatniego festiwalu canneńskiego. Krytycy nie padli na kolana, przeważały głosy niepochlebne. Blisko 2,5-godzinny film wszedł na ekrany dopiero teraz. I trzeba powiedzieć, że okazał się finansową klapą. Ale Coppola to Coppola, do tego świetni wykonawcy, rozmach. Warto zobaczyć i wyrobić sobie własne zdanie na temat opus magnum mistrza.

Film
„Kompletnie nieznany”: czy Timothée Chalamet wypromuje Boba Dylana wśród najmłodszych?
Film
„Akademia pana Kleksa 2”. Filip Golarz wkracza do akcji
Film
„Śleboda", czyli brzydkie słowo na „k”. Filmy i książki o kolaboracji na Podhalu
Film
Rekomendacje filmowe: Dla dzieci małych i dużych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Film
Niedźwiedź Wojtek z armii Andersa, który zdobywał Monte Cassino, walczy teraz o Oscara
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku