Sezon nagród filmowych w pełni, ale polskim widzom trudno temu wyścigowi kibicować. Najciekawszych tytułów artystycznych minionego roku po prostu nie znają. Wprowadzanie ambitnego kina nie jest, co prawda, łatwe i niesie spore ryzyko. Jednak w tym roku opóźnienia w stosunku do większości krajów Europy mamy duże.
Dystrybutorzy nie wykorzystali nawet luki, jaka powstała na rynku, gdy z powodu strajku aktorów wielkie wytwórnie przekładały premiery blockbusterów. Wydaje się, że czekali na sezon oscarowy, mając nadzieję, że wieści o nominacjach staną się bezpłatną reklamą. Zwycięzcy wielkich festiwali, zdobywcy Złotych Palm, Złotych Lwów czy Europejskich Nagród Filmowych dopiero teraz zaczynają wchodzić na polskie ekrany.