Ten film wpisuje się w bardzo ważny nurt twórczości reżysera. Zanussi napisał przecież na ekranie historię polskiego inteligenta, ze wszystkimi jego wątpliwościami, pytaniami, dylematami natury moralnej i egzystencjalnej.
Począwszy od „Śmierci prowincjała” i debiutanckiego długiego metrażu „Struktura kryształu” jego bohaterowie szukali życiowych drogowskazów i wartości podstawowych, nieśli w sobie poszanowanie dla życia duchowego — tego, które nigdy nie było najważniejsze dla ekranowych kowbojów, gangsterów, amantów i drobnych mieszczan uganiających się za chwilami szczęścia i małymi snobizmami.