Wstrzymuje się na razie Kino Świat, kilka nowości proponują Gutek Film, M2Films czy Best Film zapowiadający film „Helmut Newton. Piękna i bestia” z Charlotte Rampling i Isabellą Rossellini. Aurora wróci z „Tylko zwierzęta niebłądzą”, który przed lockdownem był na ekarach tylko przez jeden dzień. Generalnie jednak na nieograne tytuły trudno liczyć. Nadzieję niesie program Kina Nowe Horyzonty we Wrocławiu, które zapowiada pokazy filmów z festiwalu o tej samej nazwie.
A polskie produkcje? Jest ich dziś na półkach dużo. Jakub Duszyński, dyrektor Gutek Film zapewnia, że jego firma wkrótce pokaże dwa bardzo głośne tytuły. Po 12 lutym zaczną się przedpremierowe pokazy zwycięzcy festiwalu gdyńskiego „Zabij mnie i wyjedź z tego miasta” Mariusza Wilczyńskiego. Jednak premierę tej animacji dystrybutor zapowiada dopiero na 19 marca. Wejście na ekrany drugiego polskiego hitu Gutek Film - mającego canneńską etykietę „Sweat” Magnusa von Horna - wstępnie planowane jest dopiero na 9 kwietnia.
Kinomani czekają też na premierę innego znakomitego filmu - „Prime Time” Jakuba Piątka, który niedawno trafił do konkursu Sundance. Producent Krzysztof Terej z Watchout Studio przyznaje, że po sukcesie amerykańskim firma chciałaby wprowadzić film w miarę szybko, jednak dziś, w niepewnej sytuacji, trudno byłoby mu podać dokładną datę premiery.
Szansą na ożywienie kin byłyby również repetycje Festiwalu Filmów Fabularnych, który odbył się w grudniu online. Dyrektor Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Leszek Kopeć i dyrektor artystyczny tej imprezy Tomasz Kolankiewicz zapowiadali, że przeglądy ruszą po otwarciu kin. Dzisiaj jednak nikt nie zdecyduje się na zaczęcie tej akcji, jeśli wkrótce wszystko może zostać ponownie zamrożone.
Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski szykuje wsparcie dla rodzimych producentów i dystrybutorów, którzy zdecydują się wprowadzić swoje filmy w czasie pandemii. Producenci mogą liczyć na zwrot 20 proc. budżetu filmu, dystrybutorzy na pokrycie części kosztów – działań marketingowych, zakupu kopii.
Wciąż jednak nie wiadomo czy widzowie naprawdę od razu przyjdą do kin i co się stanie za dwa tygodnie. W tej sytuacji, jak się wydaje, w Polsce otworzą się zapewne małe placówki.
— Ruszą 192 nasze kina. Korzystamy z systemu pomocowego PISF, jesteśmy więc zobligowani do ich otwarcia — mówi mi Marlena Gabryszewska, szefowa Sieci Kin Studyjnych i dodaje, że to dla nich dobry moment: brzydka pogoda, weekend walentynkowy i brak konkurencji ze strony knajp i restauracji. Może więc się uda?
Trudno natomiast liczyć na sieci. Tam koszty rozruchu są olbrzymie, a brak atrakcyjnego, nowego repertuaru, skazuje je na klęskę.