„Przez szybę autobusu zobaczyłem śliczną dziewczynę. Wychodziła z gmachu ASP. Gdy potrzebowaliśmy do filmu statystek, poszedłem do dziekana Szajbo i on przyprowadził mi kilka studentek. Była wśród nich tamta piękność. Czekając na zdjęcia w knajpce na Starym Mieście, piliśmy herbatę. I tak się to zaczęło".
Taką historię, niemal z jak z telenoweli, opowiedział mi kiedyś Janusz Morgenstern. To się wydarzyło w roku 1959. Cztery lata później Krystyna Cierniak, kiedyś opisywana przez Agnieszkę Osiecką „piękna dwudziestoletnia", plastyczka, została żoną reżysera. Byli razem pół wieku. Aż do śmierci reżysera.