Miasteczko nazywa się dumnie Empire. Ale z mocą imperium niewiele ma wspólnego. Właściwie wszystko tu zamiera. Kiedy zamknięta zostaje fabryka gipsu Fern traci pracę. Jej mąż niedawno umarł. Jej życie wali się w gruzy. Starzejąca się kobieta nie zamierza jednak dogorywać wśród beznadziei. Kupuje kamper i wyrusza w trasę. Pracuje dorywczo w hurtowni Amazonu i jeździ. Po drodze spotyka ludzi podobnych do siebie – tych, którzy dużo stracili po kryzysie roku 2008, którym życie się nie ułożyło. Współczesnych nomadów. Ludzi otwartych, którzy nie czują się wykluczeni ze społeczeństwa. Zakosztowali wolności, pokochali swój styl życia. Spotykają się czasem na zjazdach albo zwyczajnie w drodze. Nie mówią sobie „Żegnaj”, lecz „Do zobaczenia”. Bo przecież gdzieś znowu na siebie wpadną i na pewno będą mogli na siebie nawzajem liczyć. Ich życie ma swoje ciemne strony, czasem dopada ich poczucie samotności, czasem choroba, a ubezpieczenia nie ma... Ale trwają i wielu z nich nie zamieniłoby już swojego kampera na domek z ogródkiem.