Shrek Forever ***

Shrek – prostoduszna paskuda o złotym sercu i mało wyrafinowanych manierach, wymyślona przez pisarza i rysownika Williama Steiga, zawojowała świat. Zauroczyła zarówno dzieci, jak i rodziców, a producentom przyniosła miliardowe zyski.

Publikacja: 08.07.2010 22:14

W ostatniej części przygód zielonego ogra zobaczymy wszystkich bohaterów znanych z poprzednich opowi

W ostatniej części przygód zielonego ogra zobaczymy wszystkich bohaterów znanych z poprzednich opowieści

Foto: UIP

Tylko w Polsce trzy pierwsze części przygód zielonego ogra przyciągnęły do kin ponad osiem milionów widzów, a „Shrek Trzeci” jest rekordzistą weekendowego otwarcia ostatniego dwudziestolecia (793 281 sprzedanych biletów).

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,505003.html]Fotosy z filmu[/link][/wyimek]

Producenci z „DreamWorks” zapowiedzieli jednak, że czwarta część będzie ostatnia. Czy dotrzymają słowa? Niższe od spodziewanych zyski z rynku amerykańskiego mogą ich w tym utwierdzić. Ale czy to naprawdę pożegnanie? Pokaże czas.

Bohater „Shreka Forever” w niczym nie przypomina beztroskiego, grubiańskiego brudasa z początków cyklu. Jest czyściutkim i statecznym, pławiącym się w rodzinnym ciepełku mężem Fiony i ojcem trójki maluchów. Domowy spokój raz po raz zakłócają hałaśliwe wizyty Osła ze smoczętami i turyści, dla których przejazd koło Shrekowego domostwa jest największą atrakcją wycieczki do Zasiedmiogórogrodu. Miejscowi traktują go jak celebrytę, wymuszają autografy na widłach.

Pewnego dnia w trakcie tłumnych urodzin synka Shrek uświadamia sobie, że ma dość. Że choć na chwilę chciałby wrócić do beztroskiego taplania się w bagnisku, przez moment być znowu prawdziwym ogrem. Tę chwilę słabości wykorzysta podstępnie karzeł Rumpelnicki, namawiając go do podpisania paktu.

Zaoferuje mu jeden dzień bez żadnych obowiązków i konsekwencji, a w zamian oczekiwać będzie jednego dnia z jego życia. Wkrótce wyjdą na jaw dramatyczne konsekwencje owej umowy. Rumpelnicki zabierze dzień, w którym Shrek się urodził. To sprawi między innymi, że żona i przyjaciele nie będą go znać.

Czwarta część przygód zielonej paskudy jest najbardziej mroczna i poważna ze wszystkich. Znacznie mniej tu zabawnych sytuacji czy dowcipnych odzywek. A frustrację Shreka wynikającą z kryzysu wieku średniego i zmęczenia małżeństwem ze zrozumieniem przyjmą raczej rodzice niż ich pociechy.

Josh Klausner, nowy scenarzysta cyklu, bez zahamowań, ale też bez specjalnej inwencji sięgnął po fabularne schematy, choć czasem z najwyższej półki (wątek faustowski). Łatwo przewidzieć kolejne zwroty akcji.

Zastosowana tu po raz pierwszy technologia 3D na szczęście nie jest celem sama dla siebie, a tylko środkiem wspomagającym przyjemność oglądania.

[i]USA 2010, reż. Mike Mitchell[/i]

Tylko w Polsce trzy pierwsze części przygód zielonego ogra przyciągnęły do kin ponad osiem milionów widzów, a „Shrek Trzeci” jest rekordzistą weekendowego otwarcia ostatniego dwudziestolecia (793 281 sprzedanych biletów).

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,505003.html]Fotosy z filmu[/link][/wyimek]

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP