Najbardziej oczekiwany film tego lata to „Dunkierka" Christophera Nolana. II wojna światowa, Francja, przełom maja i czerwca 1940 roku. Operacja „Dynamo", czyli próba ewakuacji żołnierzy Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego oraz części wojsk francuskich i belgijskich otoczonych przez siły niemieckie w okolicach Dunkierki.
– To nie jest film wojenny, lecz opowieść o przetrwaniu i kino niespodzianki – stwierdził Nolan w wywiadzie dla „Independenta".
Z kolei w rozmowie z dziennikarzem francuskiego magazynu „Premiere" opowiadał o trudnościach konstrukcyjnych, które musiał pokonać, pokazując w filmie wydarzenia na francuskim wybrzeżu w 1940 roku z trzech punktów widzenia: żołnierzy walczących na lądzie, na morzu i w powietrzu.
– Ci, którzy znaleźli się na lądzie, musieli przetrwać tydzień, bitwa na morzu trwała jeden dzień, w samolotach benzyna starczała na godzinę lotu – mówił reżyser. Film wejdzie na ekrany w wielu krajach świata między 19 a 27 lipca. W Polsce – 21 lipca.
Natomiast kandydatem na polski przebój jest „Volta" Juliusza Machulskiego. Już od pierwszego tygodnia lipca będzie można śledzić poczynania pewnego specjalisty od wizerunku, który ma wykreować na prezydenta Polski prymitywnego kmiotka o wygórowanych ambicjach. Historia odzyskiwania zagubionej korony Kazimierza Wielkiego miesza się tu z licznymi aluzjami do współczesnego życia politycznego w Polsce, a wszystko okazuje się... Tego już napisać nie mogę.