Prognozowanie kursów walut nigdy nie było prostym zadaniem. Podobnie jest i teraz. Choć główne czynniki kształtujące sytuację na rynkach są obecnie dość czytelne, nie oznacza to, że łatwo formułować wnioski.
Świadczą o tym spore rozbieżności w przewidywaniach analityków dotyczących kursu złotego. Część z nich zwraca uwagę na niepewność związaną z podejściem nowego rządu do kwestii gospodarki i finansów państwa. Niepokój budzi też przyszła polityka pieniężna po zmianie składu Rady Polityki Pieniężnej.
Analitycy z jednej strony dostrzegają tendencję do umacniania się złotego, wynikającą z dobrej kondycji i perspektyw polskiej gospodarki, ale z drugiej strony widzą czynniki przemawiające za osłabieniem się naszej waluty; istnieje ryzyko pogłębienia się deficytu budżetowego i prawdopodobna jest obniżka stóp procentowych.
Najliczniejsza liczna grupa ekspertów koncentruje się na kierunkach działań głównych banków centralnych świata, czyli luzowaniu polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i jej zacieśnianiu przez amerykańską Rezerwę federalną. Taki układ wskazuje na względną słabość euro i przemawia zdecydowanie za umacnianiem się dolara.
Prognozy krajowe i zagraniczne
Nasza waluta nie oprze się tym wpływom, jednak oceny siły ich oddziaływania nie są jednoznaczne. Większość analityków krajowych biur maklerskich spodziewa się wzrostu kursu dolara do powyżej 4 zł, maksymalnie do 4,1 zł. Notowania euro nie powinny przekroczyć 4,3 zł. Średnia prognoz zebranych w ankiecie NBP to 4,2 zł za euro w tym roku i 4,1 zł w 2016 r. Eksperci z zagranicznych banków są przekonani, że kurs euro do złotego jest zdecydowanie zbyt wysoki. Bank of America Merrill Lynch i Goldman Sachs szacują, że w przyszłym roku za wspólną walutę trzeba będzie płacić od 3,95 do 4 zł.